Jego towarzysze to kukurydza i buraki...
Jego towarzysze to kukurydza i buraki...
Our users created 1 243 913 fundraisers and raised 1 395 598 796 zł
What will you fundraise for today?
Description
Bezduszność ludzka nie ma granic.... Jak bardzo trzeba być wyzutym z wszelkich uczuć by skazać psa na takie życie....
Miejscowość Szczepankowo w powiecie mogileńskim, w odległości kilku kilometrów od wiejskich zabudowań piękna okolica lasów i pól. Cudowny krajobraz napawający pięknem i spokojem.... ale nie dla NIEGO !!!!
Część drogi udało się pokonać samochodem, potem kilkadziesiąt minut pieszo skrajem lasu i polami. Na równinie pól w oddali widoczny jakiś punkcik.... Podchodzimy bliżej prowadzeni przez osobę zgłaszającą.... Serce łomocze z przerażenia czy zdążyliśmy... Jesteśmy już bardzo blisko i widzimy JEST, ŻYJE !!!!!!!!
Przy skleconej pseudo budzie na krótkim łańcuchu przypalikowany PIES !!!! Młodziutki, około półtora roczny, w typie owczarka.
Merda do nas skołtunionym ogonem, próbuje zrywać się do nas, ale krótki łańcuch powoduje silne szarpnięcia... Ostatnie metry dobiegamy... Psiak przytula się, popiskuje z radości. Jest brudny, śmierdzący, skołtuniony. Przy głaskaniu czujemy jego żebra i kręgosłup. Żadnych śladów jedzenia, w jakimś żelaznym "naczyniu" odrobina wody, zapewne z nocnego deszczu. Wyciągamy puszki karmy, pies jest tak głodny że utrudnia nam ich otwarcie... niemal połyka wszystko w mgnieniu oka, próbuje nawet gryźć opakowania.
Wokół pola, pola i pola.... Co robi tutaj pies przypalikowany na łańcuchu????? Pilnuje pola buraków ???? Jak ??? Przed kim ??? W jakim celu ??? Co ma zrobić pies na łańcuchu kiedy zbliży się wataha dzików ??? Jak ma się bronić ???
Zapinamy smycz, zdejmujemy ten cholerny łańcuch. Psiak stoi w miejscu, boi się zrobić nawet jeden krok.... Spokojnie pokazujemy, że wszystko jest już dobrze, głaszczemy, przytulamy i krok po kroku bardzo wolno razem pokonujemy pole za polem by dojść do samochodu. Psiak nabiera pewności, choć co chwilę próbuje się wzbraniać, przeraża go to że może po prostu iść...
Udaje się dotrzeć do samochodu, pakujemy psiaka, który po chwili kładzie się, przytula i wpycha łebek na kolana, jest spokojny.
Rusza z nami w drogę.
Będziemy ustalać właściciela, który zgotował mu taki los ale teraz najważniejsze by zapewnić psiaczkowi należytą opiekę i badania weterynaryjne.
Nie mamy funduszy, ale nie mogliśmy zostawić tego psiaka na pewną śmierć.
Bardzo, bardzo prosimy pomóżcie opłacić jego utrzymanie i zapewnić opiekę weterynaryjną. Musimy o niego należycie zadbać by nabrał ciała, zrobić choćby podstawową diagnostykę a bez Waszego finansowego wsparcia nie damy rady.
Pomóżcie temu psiaczkowi, a my zrobimy wszystko by doszedł do siebie i znajdziemy dla niego dobry domek.
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.
Dziękuję
Dziękuje za Wasze zaangażowanie i pomoc zwierzętom.