W dniu 18.06.2020 podczas treningu niefartownie upadłem i złamałem obie kości przedramienia w ręce prawej (czyli mojej wiodącej). Zostałem przewieziony do szpitala 109 w Szczecinie gdzie podjęto wstępną decyzję o operacji. Następnego dnia zdjęcie RTG oglądał sam ordynator ortopedii i oznajmił mi, że kości "są w osi" a ja mam dopiero 34 lata więc nie chce mnie operować i zostaniemy przy szynie gipsowej. Po 2 tyg odbyła się pierwsza wizyta kontrolna w przychodni przyszpitalnej. Tam również stwierdzono że wszystko jest bez zmian. Po kolejnych 4 tyg. inny lekarz w przychodni zalecił RTG i po nim stwierdził że jest drobny odchył kości promieniowej i że warto by to skonsultować z ordynatorem. Kilka dni później ordynator stwierdził że jest to akceptowalne i utrzymał zdanie aby mnie nie operować. Finalnie ręka pod kątem 90° leżała w szynie gipsowej przez 9tyg. Po jej ściągnięciu kazano mi wykonywać ruchy młotkowe ręki aby "rozruszać" staw łokciowy i "obserwować". Kolejna wizyta (i kolejny lekarz) stwierdził że czas na nowy RTG. Po zrobieniu określił moją sytuację jako ciężką i właściwie możnaby operować ale lepiej poczekać może się jednak zrośnie i skoryguje. Udałem się więc prywatnie do rehabilitanta aby zacząć jakikolwiek powrót do normalności(mięśnie ręki w stadium mocnego zaniku bo wziąż ręka była na temblaku). Tam dowiedziałem się, że żadna z kości po tym czasie nie jest zrośnięta i on nic tu nie poradzi ale zaproponował prywatną wizytę u innego lekarza. A mianowicie u prof. Łukasza Kołodzieja w ST Medical. Pan profesor jak tylko dowiedział się co i jak to kazał mi wstać, przyłożyć łokcie do ciała i mając ręce pod kątem 90° przed siebie obrócić dłoń. To jakże proste badanie pokazało jak wąski zakres ruchu mam w prawej dłoni. Nowy RTG, zrobiony nie tak jak poprzednie (od połowy bicepsa do połowy przedramienia), lecz od bicepsa aż po palce ręki od razu wyjawił całość problemu. Kość zamiast układać się w lekki łuk na zewnątrz układa sie w stożek czym blokuje mi możliwość obrotu. Teraz żaden lekarz na NFZ nie chce tego zrobić. Mówiąc, że nie ma terminów albo proponując polskie blachy, na które nie daje gwarancji. Ubezpieczalnia w ktorej place prywatnie składkę na NNW również stwierdziła, że nie zwróci pieniędzy za prywatny zabieg. Jedyna nadzieja jest w dr Kołodzieju i ST Medical. Niestety tanio nie jest. Cały koszt operacji to 11000pln koszt rehabilitacji 4000pln.

Gdyby to była kwestia kilku miesięcy uzbierałbym te pieniądze sam (mając na uwadze koszt utrzymania mieszkania i rodziny). Ale problemem jest czas. Im bardziej zwlekam tym gorzej dla ręki bo ona prędzej czy później zrośnie się a wtedy to już armagedon... dlatego proszę wszystkich znajomych i nie tylko o wsparcie choćby drobne bo to zawsze bliżej celu.

Poniżej kilka zdań o mnie:

Urodziłem się w Szczecinie ale wychowałem w Stargardzie. Jednakże praca w zawodzie wymusiła przeprowadzkę do ZS gdzie aktualnie mieszkam i pracuje. Całe życie związany byłem ze sportem a zwłaszcza sportami wodnymi. Część ludzi zna mnie jako Członka zarządu Stargardzkiego Klubu Motoryzacyjnego. Inni jako fotografa Fl4shb4ck.pl. Zawsze starałem się pomóc znajomym w potrzebie zarówno finansowo jak i zwykłym fizycznym wysiłkiem :) 

W 2018 podjąłem się nowego wyzwania i dołączyłem do klubu futbolu amerykańskiego Armada Szczecin. Nie jestem ich podstatwowym graczem ale małą cegiełkę do mistrzostwa LFA2 dołożyłem.