Naszym sąsiadom wydarzyła się ogromna tragedia. Stracili dach nad głową z dnia na dzień.

28.12.2024 r. zapamiętają na zawsze.. Przed godziną 18:00 zaczęło się palić pomieszczenie gospodarcze będące blisko domu. Ogień był tak duży, że po chwili zajęło dom. Na miejscu było 8 zastępów straży pożarnej. Pana Zbyszka i Pani Marioli (właścicieli domu) nie było na miejscu. Całe szczęście bo nie wiadomo jakby to się skończyło. Właściciele niezwłocznie pojawili się na miejscu. Pan Zbyszek pomimo tego, że sam bardzo przeżywał i nie wiedział co ze sobą zrobić

w pierwszej kolejności z pomocą strażaków wyciągnął z domu zwierzęta. Psu i kotu również nic się nie stało. Na szczęście z całego nieszczęścia możemy cieszyć się tym, że nikomu nic się nie stało i wszyscy wyszli z tego cało.

Dom jest do pilnego remontu, nie nadaje się aktualnie do zamieszkania. Właściciele wraz ze zwierzętami śpią tymczasowo u rodziny. Dach i elewacja są do naprawy. Z łazienki, sypialni

i strychu nic nie zostało. Prosimy bardzo o wsparcie naszych ukochanych sąsiadów. Niestety właścicielom niedawno skończyła się polisa ubezpieczeniowa. Więc są zdani tylko na siebie

i dobrych ludzi. Przyczyna pożaru nie jest znana na ten moment. W pomieszczeniu nie było instalacji elektrycznej. Nie jest wykluczone również podpalenie ale na te informację musimy jeszcze czekać. Czy dowiemy się co było powodem pożaru? Możliwe, że nie a właściciele muszą zacząć odbudowywać swój dom.

Właściciele to aktywni i serdeczni ludzie. Są na emeryturze. Kto mieszka w Janczewie zna dobrze naszych sąsiadów. Udzielają się zawsze we wszystkich akcjach na rzecz naszej wsi. Gdzie tylko jest potrzebna pomoc tam są oni Pani Mariola to emerytowana pielęgniarka, również zawsze każdemu służy pomocą. Nie raz po godzinach wieczornych wraca do domu bo jeszcze jedzie gdzieś nieodpłatnie pomóc osobom w potrzebie. Chyba nie ma osoby, która mieszka w Janczewie i nie zna Zbyszka Wystarczy jeden telefon i Zbyszek jest w gotowości.

Oni zawsze pomagali nam mieszkańcom, teraz my pomóżmy im. Koszta jakie będą musieli ponieść w wyniku odniesionego pożaru są przeogromne. Wszyscy zawineli rękawy i do późnych godzin sprzątają teren. Ciężko było namówić ich na utworzenie tej zbiórki. Pomimo, że żyją

z emerytury od razu stwierdzili, że są bardziej potrzebujący ludzie. Myślę jednak, że pomimo skrępowania będą wdzięczni za każdą okazaną pomoc. Wierzę, że dzięki wam będą mogli odbudować to co stracili. To nie tylko mury ale dobytek ich całego życia. Spokojne miejsce

w którym mogli cieszyć się emeryturą.