Bardzo proszę o wsparcie finansowe w leczeniu Majlo.

Majlo w grudniu skończy 12 lat. Miesiąc temu zaczęły się u niego problemy oddechowe i wystąpił uporczywy kaszel oraz wymioty "flegmą" i ślinotok.

Po wizycie u weterynarza został zdiagnozowany najprawdopodobniej kaszel kennelowy. Majlo dostał antybiotyki, leki przeciwzapalne oraz zastrzyki. Po pierwszej wizycie leczenie trwało około tydzień, jednak okazało się, że Majlo dostał uczulenia, więc antybiotyk został wycofany. Otrzymał kilka zastrzyków i zmieniony antybiotyk. Po około 2 tygodniach objawy ustały. Jednak moja radość nie trwała zbyt długo. Po czterech dniach nastąpił nawrót choroby. Majlo otrzymał kolejny antybiotyk i zastrzyki, jednak zaczęły się torsje żółcią. Na cito zostały zrobione badania USG oraz badanie krwi. USG wykazało zapalenie pęcherzyka żółciowego i odkładanie się w nim złogów. Próby wątrobowe zostały znacznie przekroczone. W moczu wykryto zbyt duża ilość białka. Majlo dostał więc lek na pozbycie się żółci UROSCAM. Stan Majlo po wizycie wczorajszej uległ pogorszeniu, pies nie chce w ogóle przyjmować pokarmów, w dalszym ciągu wymiotuje "flegma", kaszle i krztusi sie. Nie przyjmuje przez to żadnych leków, zostają one zwracane. Dziś mamy wizytę o 13.40 w całodobowej klinice w Katowicach. Niewykluczone, że będzie musiał zostać poddany badaniu RTG, ponownemu USG oraz badaniu endoskopowemu. Z racji, iż jego leczenie trwa jak dłuższy czas poniosłam spore koszty finansowe, natomiast dziś usłyszałam podczas konsultacji telefonicznej, iż całość badań wraz z ustabilizowaniem psa może wynieść dwa tysiące, a nawet więcej, jeśli w grę wchodziłoby również badanie serca. Bardzo wszystkich proszę.