Kochani jesteście moją ostatnią deską ratunku, przyznam, że jest mi wstyd zakładać akurat tą zrzutkę ale wszędzie walę głową w ścianę. Zrzutkę poprę dokumentami by potwierdzić jej prawdziwość i udowodnić, że nie jestem obibokiem i nie z tego wynika moja sytuacja. A więc napiszę w skrócie. Brałam kredyt na remont rudery, którą kupiłam. Co się dało wyremontowałam. Zmarła moja mama co bardzo ciężko przeżyłam, w międzyczasie też były inne ciosy od losu ale to już bardzo prywatne. Złamałam rękę, dali mnie na pół etatu. Potem depresja, myśli samobójcze itd. na lekach jestem do tej pory ale już na lekkich. Chodziłam na dwie terapie psychistryczne 2 x po pół roku. Potem zachciałam wrócić do życia. Dostałam stopień niepełnosprawności. Podjęłam pracę w fabryce 2 miesiące, teraz na ochronie. Cieszyłam się, że długi z czasów choroby, gdy miałam tylko 1400 zl (leki, opał, karma dla zwierząt, jedzenie, dojazdy, opłaty), z czasów gdzie by przeżyć zimę dobrałam chwilówkę, że długi te wreszcie będą się spłacać. Pracę mam fajną choć dla mnie cieżką bo się odzwyczaiłam. Ludzie są kochani i wyrozumiali bo niestety widzę, że trochę odstaje, ale dostałam umowę po próbnej do 2027. Niestety w ten sam dzień dostałam pismo z banku ING, że mam dwa tygodnie na splatę 35 000 bo inaczej oszaciją i zlicytują mi mieszkanie. Nie mam zdolności więc nawet chwilówki nie dostanę. Czasem pisałam jakieś zrzutki ale to nie były poważne ta jest poważna bardzo a przez to bardzo wstydliwa. Może jednak zdarzy się jakiś cud bo tylko on mnie może uratować. Płaczę cały czas, nie śpię i wracają czarne myśli. W życiu nie byłam w aż takim potrzasku.