Mam na imię Marina. Przyjechałam do Polski z Kijowa z powodu wojny. Podobnie jak w domu, pracuję tu jako instruktorka jazdy konnej. Uczę dzieci i dorosłych, a konie to moja pasja, moje życie. Odkąd opuściłam swój dom myślę o zabraniu do siebie pozostawionego tam mojego konia, Bonyi. Ciągle mam nadzieję, że wojna wkrótce się skończy, jednak do tego czasu chciałbym przenieść Bonyi w bezpieczne miejsce. 

Stale śledzę wiadomości o sytuacji na Ukrainie. Jest ciężko, zwłaszcza w Kijowie. W dodatku ostatnio powstał tam problem braku trocin i duży wzrost cen siana, co sprawia że również mój ukochany koń wkrótce dotkliwie odczuje skutki wojny. Postanowiłam więc zabrać Bonyę do siebie. Aktualnie mój chłopak zajmuje się paszportem i poznaliśmy koszty transportu konia do Polski: wahają się od 2000 euro do 2500 euro. Dla mnie to bardzo duża kwota. 

Naprawdę nie lubię zbierać funduszy i nigdy wcześniej tego nie robiłam, jednak w obecnej sytuacji uświadomiłam sobie, że nie poradzę sobie sama. Dlatego postanowiłam poprosić Was o pomoc dla Bonyi. Jeśli ktoś chciałby pomóc zabrać Bonyashę w bezpieczne miejsce, tu do Polski, będę bardzo wdzięczna 🤗