id: 9z4cg7

Karma z trutką, wywózki do lasu, szczucie psem - MY CHCEMY ŻYĆ

Karma z trutką, wywózki do lasu, szczucie psem - MY CHCEMY ŻYĆ

Our users created 1 223 674 fundraisers and raised 1 342 113 491 zł

What will you fundraise for today?

Updates1

  • Wszystkim, którzy przyczynili się do szczęśliwego zakończenia tej zbiórki serdecznie dziękuję jako organizator. https://i.imgur.com/CpLpjU6.jpg Na dzień 02.03.2018r. wykorzystano: 721,20 zł w tym: zastrzyki, antybiotyki, probiotyki: 40+32+25+3+3+5, trzy saszetki Kattovit 13,20, badanie krwi (duży panel), echo serca, usg jamy brzusznej 370, operacja przepukliny prostnicy 230 Poza tym zakupiono dla kotów z Urzędniczej duży zapas puszek Smilla i transporter na superpromocji, 156,96 zł. Zostały więc jeszcze dokładnie 122,80 zł z całego 1000 zł. Kwotę tę wykorzystamy na szczepienie kotów. Dziękujemy bardzo za okazaną pomoc.
    0Comments
     
    2500 characters

    No comments yet, be first to comment!

    Read more
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.

Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.

Description

Koty środowiskowe z Podgórza znalazły przyjaciółkę-karmicielkę w osobie pani Doroty, która nie może i nie powinna brać na własne barki wszystkich ciężarów finansowych zaspokajania potrzeb tej niemile widzianej przez zarząd osiedla gromadki. Koty natomiast na przekór wszystkim istnieją dalej i bardzo potrzebują pieniędzy na leczenie, jedzenie i podstawowe badania. Sześcioro z nich jest oswojone i nadaje się do adopcji. Nawet jeśli udałoby się znaleźć im człowieka, potrzebują wcześniej odrobaczeń, szczepień, badań FIV i FeLV, rutynowych USG (nie wspominając już o jedzeniu do przeżycia). Nikt nie chce brać kota "w ciemno".

Nasza historia jest smutna i pełna nieprzyjaznych ludzi, zamkniętych serc i umysłów oraz ciasno związanych sakiewek. Początki najlepiej tłumaczy artykuł w Nowościach (lokalna gazeta), który ukazał się pół roku temu: http://www.nowosci.com.pl/torun/a/koci-problem-na-urzedniczej-ludzie-maja-juz-dosc,12417848

Jakie stawia się nam zarzuty?

"Niszczą rabatkę z kwiatami, wchodzą na samochody i rysują lakier, leżą na chodniku uniemożliwiając przejście, załatwiają się na trawniku."

LEŻYMY NA TRAWNIKU I GRZEJEMY SIĘ NA MASKACH SAMOCHODÓW.

Jakie problemy mamy my, koty?

Przede wszystkim nie możemy się tu czuć bezpiecznie. Pan Wielki Zarządca wspomniany w artykule otruł już niejedną z naszych sióstr, niejednego z naszych braci.

"Kobieta opowiada, że od 2014 roku w tajemniczych okolicznościach zaginęło kilka kotów, co najmniej 6. Ostatnio czarno-biały Merlin, którego - jak udało się jej podsłuchać - wywieziono na poligon. W lipcu na podwórku przejechana została bura kotka. Dwa tygodnie wcześniej przeszła zabieg sterylizacji na koszt miasta. Kilkakrotnie pod rosnącym na podwórku bukszpanem nabijane były gwoździe i ostro zakończony drut - tylko po to, by koty się pokaleczyły. Na Urzędniczej wielokrotnie interweniowała policja i straż miejska. Kończyło się jednak na pouczeniach, a sprawcy tylko obrastali w piórka. "

Czytaj więcej: http://www.nowosci.com.pl/torun/a/koci-problem-na-urzedniczej-ludzie-maja-juz-dosc,12417848/

Prawo jest po naszej stronie, ale stróże prawa już nie. Nasza śmierć i cierpienie nic dla nich nie znaczy.

"W innych częściach Torunia środowiskowe koty nikomu nie przeszkadzają. Ludzie, jeśli nawet ich nie kochają, to po prostu tolerują - mówi pani Mariola, znajoma Doroty Kawałkowskiej z sąsiedniego bloku. - Tu mamy zmowę lokatorów przeciwko zwierzętom i ich karmicielce. Najgorsze jest to, że te koty były tutaj od zawsze. Kiedy zapchlone i chore buszowały w śmietnikach, nikomu to nie przeszkadzało. Problem zaczął się wtedy, gdy zajęła się nimi Dorota. Zaczęła leczyć, sterylizować i dokarmiać. "

"Koty wolno żyjące to zwierzęta dzikie, które w myśl ustawy o ochronie zwierząt stanowią dobro ogólnonarodowe i powinny mieć zapewnione warunki rozwoju i swobodnego bytu. Stanowią one stały element ekosystemu miejskiego. Nie są zwierzętami bezdomnymi, w związku z tym nie wolno ich wyłapywać, wywozić, ani utrudniać im bytowania w danym miejscu. Stwierdzić należy więc, że koty znajdujące się na terenach osiedli, jako zwierzęta wolno żyjące mają prawną ochronę. Do każdego z nas (w tym administratorów bloków i wspólnot mieszkaniowych) należy obowiązek zapewnienia im schronienia. "

Zarząd nie wyraził zgody na ustawienie budek (zrobionych przez wolontariuszy) na terenie osiedla. Nie mamy ciepłego kąta, więc ciągle chorujemy. Na nasze leczenie nikt "z góry" nie chce dawać już pieniędzy. Coraz więcej lecznic zrywa umowę z tą ciężką we współpracy fundacją. Możemy liczyć tylko na Panią Dorotkę i jej przyjaciół.

Kotów po artykule w gazecie, gdzie była wymieniona nazwa ulicy, "przypadkiem" zaczęło przybywać. Większość z nich ma nacięte uszy, czyli posiada oznakowanie kotów po sterylizacji/kastracji.

KOTÓW JEST OBECNIE JUŻ 14 I NIE WIADOMO, CO ROBIĆ.

Jak opłacić ich wyżywienie?

Jak przekonać zarząd do pozwolenia na ustawienie darmowych budek?

Jak opłacić leczenie kotów, które w zimę bez przerwy zapadają na infekcje górnych i dolnych dróg oddechowych?

Jak znaleźć dom szóstce oswojonych kotów ze stada, kiedy nie ma pieniędzy na podstawowe badania potrzebne do adopcji? O POMOC PROSZĄ:

Baba

Od niej wszystko się zaczęło. Jest tu już 4 lata, ale oswojenie jej zajęło ponad 2 lata. Miałaby się nieźle, gdyby nie to, że nadal nie ma bezpiecznego schronienia, przez co ostatnio z raną brzucha po ugryzieniu przez psa trafiła do szpitala.

Merlin

Prawdziwy koci czarodziej z eleganckim pieprzykiem mocy. Na pewno był "czyjś" wcześniej. Ktoś nieprzyjazny wywiózł go na poligon bez jakiegokolwiek ostrzeżenia (ktoś, kto się tym na lokalnym podwórku głośno przechwalał). Wrócił sam po ponad miesiącu. Byłby idealnym kotem domowym...

Nerwica

Kotka mimo imienia ufna i jak widać, bezczelnie przystojna.

Bubu

Niewiele o nim wiadomo poza tym, co stwierdził lekarz - że ma powikłania po kocim katarze, zapalenie oskrzeli i potrzebuje intensywnego leczenia, na które nie ma pieniędzy.

Jaguar(ka)

Po wizycie u weterynarza Jaguarka okazała się być po prostu już wykastrowanym Jaguarem. Niestety nie najlepiej się czuje i wymaga diagnostyki. Skąd ma wziąć na to pieniądze?

Pani Szara

Notorycznie wyganiana z kupy liści przez złośliwych mieszkańców osiedla. To jej jedyne ciepłe posłanie. Jak większość oswojonych kotów środowiskowych pod opieką pani Doroty przeszła już sterylizację, więc nie urodzi niechcianych kociąt, które podzieliłyby jej smutny los.

Bibutka

Jedyna szczęściara, która po otruciu przez zarządcę trafiła do szpitala i znalazła dom tymczasowy - autorkę tej zbiórki.

Więcej o bibi na insta, gdzie jest też link do jej ogłoszenia na OLX:

instagram.com/leotheabys

There is no description yet.

There is no description yet.

The world's first card for receiving payments. The Payment Card.
The world's first card for receiving payments. The Payment Card.
Find out more

Donations 11

 
Hidden data
225 zł
 
User unregistered
10 zł
 
Hidden data
15 zł
 
Hidden data
14 zł
 
Hidden data
500 zł
 
Hidden data
100 zł
 
Magda Chrobak
1 zł
 
User unregistered
10 zł
 
Łukasz Gronowski
50 zł
 
Hidden data
25 zł
See more

Comments

 
2500 characters
Zrzutka - Brak zdjęć

No comments yet, be first to comment!