Wydanie książek "Talki na piątek", nieporadnika "Pomocy, jestem tatą" i drugiej części "Niezwykłych przypadków Kunegundy Paciorek"
Wydanie książek "Talki na piątek", nieporadnika "Pomocy, jestem tatą" i drugiej części "Niezwykłych przypadków Kunegundy Paciorek"
Our users created 1 226 355 fundraisers and raised 1 348 549 072 zł
What will you fundraise for today?
Description
Zbieramy na wydanie książek dla was!
Talki na piątek - Rok z głowy
Z Talkami sprawa była taka. Niepokojąco duża liczba osób wspominała przy zupełnie przypadkowych okazjach, że w dawnych czasach zaczynała gazetę od naszego felietonu. Byli nawet tacy którzy wyrywali sobie z rąk "Gazetę telewizyjną" gdzie były drukowane albo bili siostrę by jej odebrać gazetę.
Uśmiechaliśmy się uprzejmie i mówiliśmy w tej niezręcznej chwili (trudno pochwalać bicie siostry choć podobała nam się determinacja w dotarciu do tekstu) to co wydawało nam się stosowne. Czyli np. "ho ho", "niesamowite" "nigdy byśmy nie pomyśleli" - ale tak szczerze - trudno wymyśleć w takiej chwili coś błyskotliwego.
Wreszcie jednak ulegliśmy, nie mamy bowiem stalowej woli (Stalowej Woli również nie) - co to, to nie. Założyliśmy stronę "Talki na piątek" na Facebooku by ożywić felietony i okazało się że ich fani nadal żyją. Bardzo nas to cieszy.
Teraz idziemy krok dalej. Wszystkich nas wymęczyła pandemia, lockdowny, siedzenie w domu. Na nie chwilowo nic nie poradzimy, ale postaramy się spojrzeć na to wszystko z humorystycznej strony.
"Rok z Głowy" to dużo naszych felietonów. Jak je przeczytacie, z pewnością zrobi wam się lepiej. Zapewnienie będzie wydrukowane większą czcionką, więc to rzecz pewna. Poza tym w książce znajdzie się pewna liczba bonusów: zdjęć naszego psa w locie łapiącego piłeczkę, całujących się ślimaków na naszej działce oraz sklepu w których jest wszystko na świecie.
Te zdjęcia również poprawią wam humor, a poza tym zajmą puste miejsce w tych nielicznych momentach kiedy skończy się nam humorystyczna myśl i nie będziemy mieli nic więcej dowcipnego do dodania. W innych książkach dostajecie w tym miejscu po prostu białą kartkę.
"Pomocy jestem tatą"
Niemal 18 lat temu napisałem pierwszą książkę nieporadnik dla tatów w Polsce. "Pomocy, jestem tatą. Czyli jak być dobrym ojcem i nie osiwieć zbyt szybko" doczekało się kilku wydań. Nieporadnik - bo zirytowały mnie poradniki, których autorzy wiedzieli wszystko i na wszystko mieli radę. Coraz bardziej sfrustrowany usiłowałem zastosować te rady w praktyce, tylko po to by odkryć, że skutek daleki jest od pożądanego. Czy jestem ostatnim nieudacznikiem nie potrafiącym ze zrozumieniem przeczytać tekstu, czy może jest coś nie tak z tekstem - zastanawiałem się. I napisałem własny nieporadnik dla tych którzy nie marzą o tym by zostać rodzicami idealnymi: których dziecko nieustannie jest czyste i szczęśliwe a oni sami uprawiają szcześliwe życie rodzinne, zawodowe i mają mnóstwo czasu na swoje hobby. Chcieliby by być po prostu wystarczająco dobrzy. I nie osiwieć zbyt szybko oczywiście.
Czy to się udało? najwyraźniej tak i to nie tylko dlatego, że wciąż jeszcze do końca nie osiwiałem.
Nie zmuszałem dzieci do jedzenia - wyrosły więc na smakoszy.
Nie męczyłem ich tym, że muszą spędzać czas na świeżym powietrzu. Uwielbiają więc ruch i oboje zostali sportowcami.
Nie straszyłem ich alkoholem i używkami a właściwie ich używaniem. Nie piją więc i nie palą.
Nie uważałam, że muszą kochać rodziców i siedzieć w domu. W sumie więc bardzo lubią rodziców i zapowiadają że się nie wyprowadzą nigdy (to akurat chciałbym kiedyś zmienić).
Teraz, po 18 latach nadal jest aktualny (ale mimo to nie byłbym sobą gdybym nie dopisał kilku rozdziałów).
Niezwykłe przypadki Kunegundy Paciorek - część 2.
Napisałem tę książkę dla swojej córki. Wciąż się krzywiła kiedy mówiłem jej co właśnie piszę: - ale tato - tłumaczyła. - Nie ma tu nic ciekawego o Youtube, ani o dziwnych niewyjaśnionych przypadkach, żadnego paranormal, ani o tym, że dziewczyny nie lubią siebie. Napisz wreszcie coś do czytania, żeby to wszystko tam było.
Co było robić - napisałem. Kunegunda Paciorek ma 13 lat i nie lubi swojego imienia, nie lubi nowej szkoły, ani tego że musiała się przeprowadzić. Za to przytrafia się jej mnóstwo niezwykłych przygód w domu i szkole i tak - jest paranormal. Ktoś nawet napisał, że to powieść grozy dla nastolatków. I oczywiście dużą rolę odgrywają filmy z Youtube'a. Należy w końcu słuchać się córek (ile ja nocy zarwałem, zanim ona wreszcie uznała że obejrzałem już dosyć i będą ze mnie ludzie)
To miała być cała seria książek, ale jak to w życiu bywa: w wydawnictwie zmienili się ludzie, nowi ludzie wydali nowe książki, a tymczasem losy Kunegundy Paciorek zawisły w bardzo tajemniczym momencie bez ciągu dalszego. Wciąż dostaję mejle od czytelników i czytelniczek z tym samym pytaniem - co było dalej.
Teraz mogę wreszcie odpowiedzieć - możecie się już dowiedzieć co było dalej. Kiedy kotu zaświeciły się na czerwono oczy i zniknął. Będzie Youtube, paranormal i Kunegunda.
***********************
Teraz najważniejsze. Mamy własne wydawnictwo i sami wydajemy książki. Nie mamy jednak własnej drukarni. Może kiedyś jakąś kupimy - ale jeszcze nie teraz. Co to oznacza?
W naszym wydawnictwie możemy wydać nawet 1 egzemplarz książki, albo 5. Wtedy jednak ich druk jest bardzo drogi. Drukarze dowiadując się o takiej liczbie zamawianych egzemplarzy każą wchodzić kuchennym wejściem i mruczą pod nosem, że im się głowę zawraca i niekiedy każą robić karne pompki. Jednym słowem to dobry temat na felieton a nie na biznes.
Drukarze o wiele przychylniej traktują ludzi którzy wchodzą i mówią: mamy zamówienie na 3 tysiące książek. Wtedy uśmiechają się, zapraszają na kawę i mówią: proszę spocząć mili państwo, mamy mnóstwo czasu. Hej, niech ktoś przyniesie kawę i ciastka.
Podobno kiedy przyjdzie się i zawoła: hej, mamy zamówienie na 30 tysięcy książek - rozwijają przed mówiącym te słowa czerwony chodnik i wyciągają z lodówki szampana. Bardzo byśmy chcieli sprawdzić czy to prawda.
Jednym słowem - potrzebujemy minimum 100 zamówień na każdą z książek, żeby rzecz całą sfinalizować i nie nękać was mejlami - słuchajcie, głupia sprawa, ale zamówień jest mało i druk będzie kosztował jednak stówę za sztukę, to dopłacicie? Gdyby doszło do takiego trudno wytłumaczalnego zdarzenia i zebranie setki chętnych na każdy tytuł by się nie udało - po prostu zwrócimy pieniądze (chyba że będziecie uparcie nalegać byśmy je zatrzymali).
Nie mamy pojęcia ile będzie zamówień - ale to cały urok zrzutek - prawda?
Zamierzamy uporać się z nimi do końca wakacji. gdyby jednak drukarze też wyjechali na Zanzibar, albo zamówilibyście 100 tysięcy książek i musielibyśmy wynająć magazyn i TIRy do przewozu - a szczerze mówiąc nie mamy pojęcia jak się do tego zabrać - to również przedłuży o kilka dni termin wysyłki. Wybaczcie nam wtedy kilka dni opóźnienia. Tak naprawdę, mamy jednak nadzieję, że da się to wszystko zrobić nawet szybciej.
Prawdę mówiąc liczymy jednak na te 30 tysięcy egzemplarzy. Mimo, że fachowcy twierdzą że takie nakłady osiągają tylko książki których tytuły zaczynają się albo od:
"Jak sprzedawać...."
ewentualnie od:
"365 dni w...."
Prawdę mówiąc przeszło nam przez głowę by tak zrobić, ale postawiliśmy na szczerość. Wierzymy jednak, że nam się uda wydrukować dużo. W takim przypadku potniemy ten czerwony dywan i każdy z was dostanie po kawałku.
Zajrzyjcie też na naszą stronę z książkami personalizowanymi, self publishingiem i książkami dla firm
www.cudnehistorie.pl
oraz na stronę na Facebooku
Talki na piątek
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Offers/auctions 10
Buy, Support.
Buy, Support. Read more
Created by Organiser:
10 zł
Sold: 1
25 zł
Sold: 1
49 zł
Sold: 13
49 zł
Sold: 1
49 zł
Sold: 2
85 zł
Sold: 4
99 zł
120 zł
Sold: 9
199 zł
Sold: 1
500 zł
Sold: 2
Kochani, niestety liczby są nieubłagane. udało się nam uzbierać tylko 1/4 założonej kwoty i projektu nie udało się dopiąć finansowo. Strasznie dziękujemy wam wszystkim którzy nas wsparliście, na pewno spróbujemy ponownie zabrac się do dzieła. Tymczasem jednak trzeba pogodzić się z tym, że się nie udało. Uruchomiliśmy procedurę zwrotu środków i wszyscy z was którzy wpłacili otrzymają w ciągu dwóch dni zwrot na konto. Ściskamy i całujemy.
Kochani. Niestety nie udało się uzbierać sumy którą założyliśmy. Bardzo dziękujemy wszystkim który nas wsparli. To bardzo wiele dla nas znaczy. Co dalej? W tej chwili wahamy sie miedzy dwiema mozliwościami. Albo zwrócić wszystkie pieniądze wszystkim którzy wpłacili. Może uda się następnym razem. Albo spróbować wydać książke na którą wpłaciło najwięcej osób - czyli zbiór felietonów. A oddac pieniędze tym którzy wpłacili na pozostałe ksiązki. Pomyslimy jeszcze kilka dni. Dziekujemy raz jeszcze.
Zaciskam kciuki, by się udało, bo chcę czytać, czytać, czytać... :)
Trzymam mocno kciuki!