Nawet nie wiem od czego zacząć... To co się wydarzyło złamało by nie jednego, ale nie Anię, bo Ona musi być twarda dla swojego synka chorego na SMA - rdzeniowy zanik mięśni.

 Kilka tygodni temu Cyrylka zostawił jego tata… Opuścił go, wyjechał na Ukrainę. Do dziś nie dowierzam, że coś takiego mogło się stać ale rzeczywistość jest niestety brutalna. Dziecko zostało jedynie z mamą, w obcym kraju, przykute do łóżka. Dzięki zbiórce na siepomaga Cyryl otrzymuje niezbędne sprzęty, które pomagają mu przeżyć. Jednak zbiórka na rechabilitację to jedno, a sprawy bieżące to drugie...

Mieszkanie jest wynajmowane i ostatnie pieniądze mama Cyrylka musiała zapłacić za czynsz, aby nie wyrzucili ich z domu. Została bez pieniędzy, żywności. Nie otrzymuje żadnych zasiłków, ponieważ jest w trakcie próby uzyskania karty pobytu. Bez karty pobytu nie można starać się o zasiłki. Mąż najprawdopodobniej wrócił na Ukrainę - zabrał jej telefon i wiadomo, że logował się na Ukrainie. Nawet nie ma jak zadzwonić na pogotowie! Jedna z wolontariuszek wysłała jej swój telefon. 

Nie będzie jej stać na opłatę czynszu za listopad i kolejne miesiące :( 

Bardzo proszę o pomoc w jak najszybszym zebraniu środków, nie możemy pozwolić, aby została bez mieszkania. Ona jest zupełnie sama i nie ma do kogo zwrócić się o pomoc, a dopóki nie dostanie karty pobytu nie ma ani grosza na czynsz... 

Wraz z innymi wolontariuszami zbieramy pieniądze na pomoc w codziennym życiu, ale wiadomo, że sami sobie nie poradzimy. Jest nam okropnie przykro, ale nie mamy wyjścia, musimy Was prosić o pomoc 😪

Próbujemy pomagać tej rodzinie jak możemy, ale sami nie damy rady. Jesteśmy z różnych krańców Polski.

Bardzo prosimy o wsparcie.