Kochani, chciałam Was prosić o pomoc w opłaceniu leczenia mojego ukochanego, najbliższego, najwspanialszego psa Borysa.  Borys już kilka razy wywinął się śmierci. Kilka lat temu zatruł się trutką na szczury, przez co święta Bożego Narodzenia moja rodzina spędziła zamiast przy stole, to z kroplówką w ręku. Było ciężko, ale udało się.  Rok temu w jego piękne, gęste, rude futro zaplątał się - mimo zabezpieczenia - kleszcz i sprzedał Borysowi babeszjozę. Kolejny raz wybrnął i wrócił do bycia aktywnym, radosnym i korzystającym z życia moim ukochanym psem.  Aż do teraz. W sobotę nad ranem przeżyłam koszmar, ponieważ Borys dostał skrętu żołądka. Natychmiast zabrałam go do weterynarza, gdzie został zoperowany. Operacja się udała, jednak przerosła kilkukrotnie moje możliwości finansowe na ten moment. Kwota jest dla mnie ogromna.  Dodatkowo po dwóch dniach względnie dobrego samopoczucia, Borys zaczął słabnąć. Wczoraj wieczorem pojechaliśmy do weterynarza sprawdzić co się dzieje i mamy podejrzenie zapalenia trzustki (konsekwencja skrętu żołądka). Borys dostał leki i kroplówkę oraz pobrana została krew do badania, aby potwierdzić (lub wykluczyć) zapalenie. Obecnie czekamy na wyniki i w zależności od nich będziemy kontynuować leczenie, prawdopodobnie znów będą to dodatkowe antybiotyki, kroplówki oraz szpitalik.  Borys jest silnym psem i głęboko wierzę, że wyjdzie z tego kryzysu. Proszę o wsparcie, aby brak środków nie zabrał mu jeszcze kilku pięknych lat życia.