Spraw, aby SHERLOCK znowu chodził
Spraw, aby SHERLOCK znowu chodził
Our users created 1 233 598 fundraisers and raised 1 370 910 067 zł
What will you fundraise for today?
Updates1
-
Chciałem się z wami podzielić postępami jakie udało się nam osiągnąć, tak na szybko, jak to wygląda dosłownie od niedawna. Wiem, że ciągle nie opisałem szczegółowo każdego dnia, na razie nie mam po prostu na to siły i czasu, bo całą energię wkładam w opiekę nad SHERLOCKIEM. Dzięki temu oraz Waszemu wsparciu udało się nam osiągnąć tak wiele.
Obejrzyjcie ten krótki film, więcej niż tysiąc słów:
No comments yet, be first to comment!
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Mój kochany SHERLOCK - bardzo aktywny, wesoły i towarzyski pies 6 lipca 2024 uszkodził sobie kręgosłup w odcinku piersiowym co doprowadziło do natychmiastowego paraliżu tylnych łap. Jego charakter się nie zmienił i mimo okoliczności nadal chce biegać, skakać i cieszyć się każdym spacerem. Aby to miało szanse się udać konieczne jest kosztowne leczenie i rehabilitacja, która przerasta moje możliwości finansowe.
Dla tych co nie lubią dużo czytać (czyli w skrócie):
Diagnoza: dyskopatia w odcinku piersiowym.
Dysk w momencie rozerwania uszkadza również rdzeń kręgowy. Konieczna jest operacja neurochirurgiczna kręgosłupa w celu usunięcia resztek dysku i jak się później okazało krwawienia opon rdzenia kręgowego. Operacja musi zostać wykonana niezwłocznie tak samo jak rehabilitacja po operacji. Niestety nikt nie daje gwarancji, że to poprawi sytuację. Od tego czasu nasza codzienność to przychodnie, kliniki, szpitale, badania, zabiegi, pielęgnacja, rehabilitacja. a wszystko to 20 godzin na dobę, 7 dni w tygodniu. Wszystko to oprócz niewyobrażalnych wysiłków fizycznych i emocjonalnych niestety kosztuje ogromne pieniądze.
Dla tych co mają trochę więcej czasu i chcą/potrzebują wiedzieć więcej:
Piątek, dzień jak co dzień, tyle, że upalny. Chcąc zaspokoić ogromne pokłady energii i potrzebę ruchu SHERLOCKA jedziemy późnym wieczorem, jak temperatura jest już znośna nad jezioro pobiegać za piłką i popływać. Robimy to często nawet codziennie i nagle podczas biegu w ułamku sekundy zmienia się nasze życie.
I tu rozpoczyna się dramat:
SHERLOCK bardzo piszczy i sygnalizuje, że dzieje się coś złego, nie potrafi stać na tylnych łapach, są bezwładne i nie potrafi nimi ruszyć, nic nie czuje. Sprawdzam całe jego ciało myśląc sobie oby to tylko złamana łapa, oby to nie kręgosłup. W tym momencie rozpoczyna się walka z czasem, bólem i przeciwnościami losu. Jest noc w weekend, jeździmy po całym śląsku od kliniki do kliniki. Zaliczamy Zabrze, Chorzów i dwa miejsca w Katowicach. W dwóch miejscach nas odsyłają, jedziemy dalej. Na rentgenie nic nie widać, przyczyna jest nieznana, konieczny jest rezonans. Do poniedziałku rano jeździmy i dzwonimy gdzie się da, ale rezonans udaje nam się umówić dopiero na wtorek. Od tego momentu SHERLOCK jest zacewnikowany, a płyn który wylatuje z cewnika to bardziej krew niż mocz, nie jest dobrze. Codziennie jeździmy na wymianę cewnika i płukanie pęcherza.
Nieznośne oczekiwanie:
Co zrobić czekamy i w między czasie doktoryzuje się z opieki nad cierpiącym zwierzakiem, wszelkich uszkodzeń kręgosłupa i rehabilitacji. Staram się przewidzieć każdy możliwy scenariusz i ustalić plan działania do każdego z nich. Mamy już zarezerwowany termin na poniedziałek na rozpoczęcie rehabilitacji, ale to jeszcze zależy od tego co się będzie dalej działo. Niewiedza, niepewności, czekanie i poczucie bezradności oraz strach są nie do opisania i nie do zniesienia.
Rezonans
Wtorek wieczór jedziemy do szpitala w Mikołowie, bo w Orzeszu była awaria i musieli go przewieźć do drugiej placówki. Omawiając wyniki rezonansu lekarz zaczyna od słów “jest bardzo poważne uszkodzenie”. Diagnoza to dyskopatia typu III, występująca u psów sportowych i takich, które mają dużo ruchu. Czyli wypisz, wymaluj wiecznie biegający i skaczący SHERLOCK.
Operacja
Lekarz informuje mnie, że konieczna jest operacja kręgosłupa. Dysk między kręgami Th12-13 (odcinek piersiowy) eksplodował uszkadzając rdzeń kręgowy i rozlewając się wokół kręgosłupa. Lekarz mówi, że nie powinienem sobie robić nadziei, bo gdyby został operowany maksymalnie dwie doby po operacji to miałby 95% szans na powrót do pełnej sprawności, w piątej dobie to tylko 3-5%, amerykanie po 3 dobie już nie operują. Oprócz tych “wspaniałych” informacji lekarz informuje mnie, że wśród nerwów, które przechodzą w tym miejscu jest również nerw odpowiedzialny za pracę przepony czyli oddychanie, a co za tym idzie jest zagrożenie życia. Podsumowując, operacja jest konieczna dla ratowania życia i zdrowia, ale może nie przynieść żadnych efektów. SHERLOCK zostaje w szpitalu na noc, rano zabieg. Dla mnie rozpoczyna się najgorszy czas w moim życiu. Muszę siedzieć i czekać na informację czy żyje.
Pełna dokumentacja medyczna z pobytu w szpitalu dostępna w linku poniżej:
https://drive.google.com/file/d/1pifw5Om8UYsl7N2hPHedg61zFEp257x3/view?usp=sharing
Po operacji
Zabieg został wykonany w środę 10.07.2024. Po operacji dostaje telefon od lekarza, który zaczyna słowami “to on musiał mocno zasuwać za tą piłką”. “Jak przez całe życie” - odpowiadam. Lekarz informuje, że po otwarciu SHERLOCKA sytuacja okazuje się gorsza niż było to widoczne w obrazie rezonansu. Dysk uszkodził również opony rdzenia kręgowego co spowodowało krwawienie i dodatkowy ucisk. W tej chwili nie może mi powiedzieć czy przeżyje, a jak tak to w jakim stanie. Dopiero po 24 godzinach od operacji lekarz ostrożnie informuje mnie, że nie ma już zagrożenia utraty oddechu. To było bardzo długie dwa dni (od zostawienia go na rezonans do otrzymania informacji, że nie ma zagrożenia dla życia). W międzyczasie zakupiłem sprzęt i środki niezbędne do domu aby leczenie i rehabilitacja przebiegała możliwie najbardziej efektywnie. Konieczny był zakup m. in. klimatyzatora, bo SHERLOCK nie może przebywać w cieple, a przy temperaturach na dworze sięgających 36 stopni u mnie w domu przekracza 40 stopni. Lekarze powiedzieli, że w takie warunki są niebezpieczne i muszę z tym coś zrobić.
Powrót do domu
W piątek 12.07 jadę do Orzesza odebrać SHERLOCKA po zabiegu. Przekonany, że wjedzie na noszach, a tam pierwsza niespodzianka. Mój pies Przychodzi (!!!) do mnie, ryczę jak dziecko. Oczywiście nie samodzielnie, ale ten widok zostanie mi w głowie do końca życia. Zdjęcie główne zrobione jest w ten dzień w szpitalu. W szpitalu spędzamy sporo godzin. Omawiamy szczegóły dalszego leczenia i rehabilitacji. Dostaję szczegółowe instrukcje jak wszystko pielęgnować. Od tego momentu jestem weterynarzem, rehabilitantem i zoofizjoterapeutą. Nie jest mi straszne robienie zastrzyków, cewnikowanie, opatrunki, podkłady (brak kontroli nad wydalaniem) i kroplówki oraz cała masa leków przyjmowanych każdego dnia.
Rehabilitacja
W poniedziałek 15.07 pierwsza wizyta w ośrodku rehabilitacyjnym. Badania i planowanie rehabilitacji. W najkrótszym przypadku potrwa miesiąc, ale to też najgorszy scenariusz, bo zakłada, że nie będzie żadnej poprawy. Jeżeli będzie poprawa to rehabilitacja będzie trwała tak długo jak będzie poprawa + dodatkowy miesiąc. Możliwe, że SHERLOCK będzie potrzebował rehabilitacji do końca życia. Lekarka mówi, że może być różnie i to wróżenie z fusów. Trzeba ćwiczyć i robić wszystko co w naszej mocy i obserwować. Od tej chwili ośrodek będziemy odwiedzać codzienne, sześć razy w tygodniu na laseroterapię, magnetoterapię oraz bieżnię wodną.
(tekst ten piszę 28.07 czyli trzy tygodnie po zdarzeniu i już wiem, że rehabilitacja będzie długa i na tą chwilę przynosząca skutki)
Zmiana priorytetów
Od tego momentu SHERLOCK wymaga opieki 20 godzin na dobę. Codziennie dochodzą małe niespodzianki takie jak nieprawidłowa praca wątroby, nerek, anemia, nieprawidłowe ph moczu, płyn zbierający się pod raną co dodatkowo zwiększa ilość przyjmowanych leków. Takie prozaiczne rzeczy jak mój sen i jedzenie nie są teraz istotne. O pracy i zarabianiu pieniędzy nie ma mowy. SHERLOCK przyjmuje leki o 9:45, 10:00, 11:00, 18:00, 23:00 i 2:00. W międzyczasie masaże, ćwiczenia bierne, pobudzanie zmysłów, pionizacja, cewnikowanie, dbanie o ranę pooperacyjną i rany na łapach, które tworzą się od ćwiczeń, nieustanne badania wszelkiej maści, wizyty w przychodni, szpitalu i ośrodku rehabilitacyjnym. Wszystko toczy się wokół tego aby odzyskać zdrowie, sprawność i maksymalny komfort mojego małego, kochanego pieska. Inne rzeczy się nie liczą, nawet to, że po paru godzinach snu, rano budzę się w łóżku osikanym (i nie tylko) przez noc.
Koszty
Wszystko to niestety kosztuje. Dużo kosztuje. Od najdroższych rzeczy takich jak operacja, zabiegi, wizyty w szpitalach i przychodniach, rehabilitacja po leki, środki opatrunkowe, materiały higieniczne takie jak podkłady (SHERLOCK nie kontroluje wydalania).
Poniżej podaje zbiorcze, orientacyjne, poniesione już koszty.
Pierwsze 2 dni - 1 696 zł - 3 wizyty na nocnych dyżurach
Pierwszy pełny tydzień - 14 756 zł - przychodnie, rezonans, operacja, klimatyzator, leki
Drugi tydzień - 2 030 zł - przychodnie, szpital, rehabilitacja, leki, karma weterynaryjna
Trzeci tydzień -2 009 zł - przychodnie, szpital, rehabilitacja, leki, maty antypoślizgowe
Na tą chwilę jest to ponad 20 000 zł, a minęło dopiero trzy tygodnie od zdarzenia.
Każdy tydzień rehabilitacji to 780 zł. Nikt nie jest w stanie przewidzieć ile czasu zajmie rehabilitacja więc do obliczeń wraz z lekarzem weterynarii prowadzącym rehabilitację SHERLOCKA przyjęliśmy 3 miesiące.
Nie sposób zaplanować wizyt w przychodniach i szpitalach kiedy niemal codziennie pojawia się jakaś nowość do leczenia więc do obliczeń założyłem bufor 10 000 zł, który będzie pomniejszany o niezaplanowane wydatki. Jeżeli kwota uzbierana na zbiórce będzie wyższa niż ta, która będzie potrzebna do postawienia SHERLOCKA na nogi to całą nadwyżkę przeznaczymy na schroniska i/lub fundację zajmującą się rehabilitacją zwierząt w potrzebie. Sprzęt, wyposażenie, środki opatrunkowe i higieniczne, które nam zostaną zostaną również przekazane w odpowiednie ręce co oczywiście udokumentuje i przedstawię w komentarzach.
Szczegółowe rozliczenie poniesionych i planowanych kosztów w pliku Sherlock - wydatki
Wyliczenia będą obejmowały wyłącznie wydatki spowodowane leczeniem i rehabilitacją SHERLOCKA. Kosztów takich jak paliwo (przejechałem dosłownie tysiące kilometrów i wydałem na to tysiące złotych), normalne wydatki, które ponosi każdy opiekun zwierzęcia, nie związane z leczeniem i rehabilitacją nie uwzględniłem w zbiórce.
Codziennie w komentarzu będę dodawał krótkie podsumowanie każdego dnia obejmujące nowe problemy, postępy i koszty. W komentarzach tych będą znajdowały się również wszystkie potwierdzenia zakupów (paragony, faktury, wyciągi z karty) oraz dokumentacja medyczna z każdej wizyty. Oczywiście nie zapomnę o zdjęciu dzielnego SHERLOCKA, którego determinacja do tego żeby znowu biegać jest inspirująca i nakręca do dalszych starań.
(Potrzebuję trochę czasu aby dodać opis dni, które już za nami i być z tym na bieżąco, bo minął już niemal miesiąc więc proszę o cierpliwość.)
Apel
W tym miejscu gorąca prośba do wszystkich opiekunów czworonogów. Ubezpieczajcie swoje zwierzaki od kosztów leczenia i rehabilitacji. Jest to wydatek około 80 zł miesięcznie, a w najgorszych chwilach będziecie mieli jeden kłopot z głowy i będziecie mogli się skupić na tym co jest naprawdę ważne, zdrowiu i komforcie waszego pupila. Ja tego nie zrobiłem i bardzo żałuję.
Prośba
Zwracam się z ogromną prośba o pomoc w przywracaniu SHERLOCKA do maksymalnej, możliwej do osiągnięcia przez niego sprawności. Wszyscy, którzy mogą wpłacić jakąkolwiek sumę pieniędzy i w ten sposób pomóc w finansowaniu leczenia mają naszą dozgonną wdzięczność. Każdy z Was nie ponosząc żadnych kosztów może udostępnić link do zbiórki na swoich social mediach i przesłać swoim znajomym w dowolnym komunikatorze. Wierzę w sukces tej zbiórki, bo od niej zależy to w jakiej sprawności będzie SHERLOCK. A im więcej osób udostępni i prześle, przeczyta i poda dalej tym większa szansa na uzbieranie kwoty na leczenie.
Bo cel jest prosty, by znowu móc biegać za patykami:
I nie tylko ;)
I zdobywać góry:
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Location
Buy, Support, Sell, Add.
Buy, Support, Sell, Add. Read more
Help the Organiser even more!
Add your offer/auction - you sell, and the funds go directly to the fundraiser. Read more.
Created by Organiser:
Final price
400 zł
Number of bidders: 4
Trzymam kciuki za pieska i za Pana.
Cudownie, że tacy ludzie jak Pan istnieją.
Życzę wszystkiego co najlepsze.
Trzymam kciuki!
Zdrówka dla psiaka
Trzymaj się psiaku!
Sherlock wracaj do sprawności dzielny piesku!