Kochani, potrzebujemy wsparcia na karmę, leczenie i przygotowanie kociej rodzinki do adopcji.

Kilka dni temu Ania Świerzyńska opublikowała post z prośbą o zabezpieczenie kotki z maluchami. Fundacja Doroty i koty znalazła dla nich skrawek miejsca, ale to nie wystarczy. Maluchy oraz ich mama potrzebują opieki weterynaryjnej, odrobaczenia, szczepień, a przede wszystkim pełnowartościowej karmy. Niestety, pierwszy test wykazał u mamusi białaczkę, co oznacza, że musimy powtórzyć badania metodą PCR, a to wiąże się z dodatkowymi kosztami.

Mama żyła na działkach, co oznacza, że jadła wszystko, co tylko udało jej się zdobyć, aby wykarmić cztery maluchy. Na szczęście Ani udało się schwytać całą rodzinkę; dzielnie wyciągała maluchy z desek, ponieważ w takim miejscu kocia mama uznała, że będą najbezpieczniejsze.

Na szczęście maluchy wraz z mamą spędzą pierwszą noc w suchym i bezpiecznym miejscu, z pełną miseczką i miękkimi kocykami.

Prosimy o jakiekolwiek wsparcie – każda pomoc pozwoli na zakup karmy i częściowe pokrycie kosztów leczenia💔