Chilli przeżył Radysy, a teraz prosi o pomoc w powrocie do pełnego zdrowia!

Chilli przyjechał wraz z 134 innymi psiakami z mordowni w Radysach do schroniska na Paluchu w Warszawie w lipcu 2020 roku.

Nie wiemy co dokładnie przeżył, ale dwa miesiące trwała jego socjalizacja z człowiekiem, by mógł szukać domu. Bardzo bał się człowieka i nie chciał opuszczać swojego boksu.

Podczas usg okazało się, że ma krwiaki od pobicia i jego śledziona musiała zostać usunięta. 💔

Dzięki ogromnej pracy wolontariuszy i opiekunów Chilli przekonał się do ludzi i znalazł swoich wybawców - Magdę i Łukasza. W domu jest od ponad 2,5 roku i zmienił się nie do poznania. Wesoło kroczy przed siebie, zaakceptował kontakt z człowiekiem, a także ma teraz małego człowieka pod opieką.❤️

Od początku Opiekunowie leczyli go u psiego okulisty, gdyż Chilli ma blizny w oczach po pogryzieniach i biciu, uszkodzoną rogówkę w jednym oku i wzrok na poziomie 50%…

Niestety okazało się, że u Chilliego pojawił się guz na powiece, nowotwór operacyjny, a operacja musi zostać wykonana szybko, by nie podrażniać powieki i rogówki, nie pogłębiać stanu zapalnego…

Bardzo prosimy o wsparcie Chilliego w walce o zdrowie!