Ratunku, Dzikusek ma nawrót zapalenia otrzewnej!
Ratunku, Dzikusek ma nawrót zapalenia otrzewnej!
Our users created 1 226 309 fundraisers and raised 1 348 434 907 zł
What will you fundraise for today?
Updates8
-
Dzikusek, pomimo przeprowadzenia prawie całej, 12-tygodniowej kuracji, przestał reagować na leczenie. Pojawił się nowy objaw neurologiczny- kręcenie się w kolko. Na cito wylądowaliśmy w lecznicy. Jadąc tam, nie byłam pewna, czy uda się mu pomóc, czy nadszedł już czas na pożegnanie...
Waleczność Dzikuska okazała się i tym razem niepodważalna- udało się przywrócić go do stanu wyjściowego.
Konieczna okazała się zmiana schematu- od kilku dni Dzikusek przyjmuje dodatkowo inny lek przeciwwirusowy- zaczynamy walkę po raz kolejny...
Dodatkowo rozpoczęłam zabiegi rehabilitacyjne- laseroterapię połączoną z masażami manualnymi. Walczymy z bólem kręgosłupa i postępującym usztywnieniem mięśni. Pracujemy również nad poprawą motoryki.
Cały proces walki o Dzikuska był, jest i będzie bardzo kosztowny i długotrwały, dlatego wciąż bardzo proszę o wsparcie... Dzikusek ma ogromną wolę życia, ale niestety potrzebuje pomocy na wielu płaszczyznach.
Za dotychczasowe wsparcie z całego serca dziekuję!
No comments yet, be first to comment!
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
EDIT 1.06.24
Kochani, mamy nawrót. Jest postać wysiękowa. Był rezonans, został pobrany płyn mózgowo-rdzeniowy. Za nami liczne konsultacje neurologiczne, milion pobrań krwi do badań (Dzikusek ma tak zmasakrowane żyły, że nie da się już w nie wkłuć). Nikt nie przypuszczał nawet, że to koronawirus. Niemożliwe stało się jednak faktem.
Dzikusek nie je, ma płyn w jamie brzusznej, żółtaczkę...
To wszystko oczywiście obok masy objawów neurologicznych, które wykazywał już od dawna i o których napisałam niżej. Do postaci neurologicznej dołączyła wysiękowa i dopiero to rzuciło nowe światło na przypadek Dzikuska. Zaczyna się walka z czasem.
Leczenie jest długie i niezwykle kosztowne. Do tego szereg badań i wizyt kontrolnych, kroplówki, suplementy. Przeraża mnie sama myśl o tym całym procesie. Jeden z największych koszmarów w moim życiu śni mi się znowu.
Ostatnia nadzieja dla Dzikuska to kuracja warta fortunę...
Zbiórka powstała z myślą o ratowaniu życia przygarniętego przeze mnie kilka lat temu Dzikuska.
Aktualnie pieniądze zbieram tu przede wszystkim na rezonans magnetyczny- badanie bardzo kosztowne, ale konieczne w jego przypadku. Tak naprawdę powinno być wykonane natychmiast ze względu na stan zdrowia Dzikuska, który jest ciężki.
Dzikusek jest kotem, którego życie nie oszczędzało nigdy i wciąż nie oszczędza... Śmiało mogę powiedzieć, że to kot pechowy. Przyszedł do mnie sam bądź został podrzucony. Był wtedy przerażonym, trzymającym się na dystans dzikusem z kilkoma przypadłościami mogącymi wskazywać na to, że ktoś się nad nim znęcał. Jego paniczny strach przed ludźmi, zwłaszcza mężczyznami, niejako potwierdzał tę tezę. Tak naprawdę mężczyzn boi się do dzisiaj, choć jest już kotem zupełnie oswojonym. W relacjach z ludźmi od zawsze jednak zachowuje ostrożność i dozę nieufności. Jego bojaźliwości nie udało się nigdy zupełnie wykorzenić.
Trzy lata temu Dzikusek zachorował na FIP. Dwiema łapkami był już po Drugiej Stronie. Bolesna, długa i kosztowna terapia GS-em uratowała mu jednak życie.
Jego wola walki była ogromna, a pomoc Dobrych Serc umożliwiła mi i jemu przejście przez tę gehennę zwycięsko. Nie sądziłam, że tak szybko po raz kolejny będę musiała prosić o pomoc w walce o Jego życie...
U Dzikuska zdiagnozowano w ostatnim czasie kilka schorzeń. Dokładniej opowiem o nich aktualizacjach, żeby nie wydłużać opisu.
Kociak jest w trakcie leczenia discospondylitis. Wiadomo, że z uwagi na zły stan kręgosłupa, będzie musiał przyjmować leki przeciwbólowe do końca życia, w tym drogi preparat o nazwie Solensia.
To, co najgorsze, to bardzo przykre i nasilone objawy neurologiczne wskazujące na chorobę mózgu. Pomimo wizyt u neurologa i wykonania tomografii komputerowej, nie znam diagnozy. A jak wiadomo, bez diagnozy nie ma leczenia...
Dzikusek wykazuje m.in. objawy takie jak zaburzenia równowagi, potykanie się/wchodzenie w przedmioty, ślepota (brak reakcji obronnej), otępienie, uporczywe wędrowanie, nadmierna wokalizacja, ograniczenie świadomości połączone z momentami jej utraty, sztywny chód, nadmierne napięcie mięśni kończyn, napieranie głową na przedmioty (head pressing) i inne...
Wiem, że chce żyć- pomimo wielkiego cierpienia zdarza mu się mruczeć, ma piękny apetyt, nie chudnie...
Nadzieję dają tylko dwa badania- rezonans i pobranie płynu mózgowo-rdzeniowego. Są one kosztowne, a dotychczasowe leczenie pochłonęło już bardzo duże środki. Na szczęście część z nich pokryła Fundacja, bez pomocy której nie mogłabym pozwolić sobie na tak wiele wizyt, które już odbyłam.
Lista zleconych badań była i wciąż jest bardzo długa, a przed nami kolejne konsultacje i kontrole.
Bardzo proszę o wsparcie w ratowaniu życia Dzikuska🙏🙏🙏
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
żabia rodzina, brelok miki, ozdoba do włosów, pierścionek, błyszczyk-sowa
Beata Badura za 4 fanty
Bazarek - brązowa marynarka
Niebieskie vansy
Licytacja - Rysunek pisakami na tkaninie