Cześć! :)

Pewnie niektórzy z Was kojarzą mnie ze zrzutki na nowy wózek inwalidzki, którą dzięki Wam i Posłowi Łukaszowi Litewce udało się zakończyć pełnym sukcesem, za co Wszystkim naraz i Każdemu z osobna dziękuję. Niestety, znów potrzebuję Waszej pomocy, przez szalejące od miesięcy ceny, nie mogę sobie pozwolić już na rehabilitację, powoli wszystko co udało się wypracować w ostatnim czasie zaczyna się cofać. W moim przypadku rehabilitacja to koszt około 3 tysięcy miesięcznie, a to kwota znacznie powyżej moich możliwości. Gdybym miał inną opcję skorzystałbym z niej bez wahania, niestety wszyscy musimy grać kartami, które dostaliśmy, a nie narzekać na to, że gra jest ustawiona. Będę wdzięczny za każdą złotówkę, bo dzięki temu pozwolicie mi funkcjonować bez bólu, który bez ciągłej rehabilitacji przejmuje kontrolę nad moim życiem. Pewnie byłoby jeszcze gorzej, gdybym nie ćwiczył samodzielnie w domu, ale to wystarcza tylko na odwleczenie w czasie nieuniknionego regresu. Z Waszą pomocą będę znów mógł iść naprzód! :)

Dla Wszystkich, którzy jeszcze mnie nie znają:

Od urodzenia mam do czynienia z powikłaniami po operacji rdzenia kręgowego, z powodu przepukliny oponowo-rdzeniowej i rozszczepu kręgosłupa. Kilka lat temu w końcu musiałem usiąść na wózek inwalidzki, z którego jak dotąd nie udało się wstać permanentnie, mogę chodzić tylko na krótkim dystansie w ortezach, ale o pieszych wędrówkach mogę co najwyżej pomarzyć. Szybko przekonałem się, że wózek inwalidzki sprawdza się nieźle w aktywnościach od samodzielnych zakupów czy załatwiania spraw urzędowych (niech żyje prawo jazdy i automatyczna skrzynia biegów!), przez wędkowanie aż po rajdy po Beskidzie Śląskim. Żeby zwiększyć ten dystans, który mogę pokonać w ortezach potrzebuję solidnej rehabilitacji, więc proszę o Wasze wsparcie. :)