Niedziela to czas odpoczynku i czas dla rodziny. Nasze popołudnie nagle przestaje być spokojne kiedy dostajemy prośbę o pomoc dla kota, który załatwia się żywa krwią ‼️

Teść wiadomości: "Dzień dobry,błagam pomóżcie, kotek odebrany właścicielce która nie chciała iść z nim do weterynarza. Ja go od niej zabrałam i pojechałam bo było z nim źle już nawet nie chodził, za pieniądze moich dzieci przeznaczone na zakupy, ratowałam kotka, dostał antybiotyk i przeciwzapalny. Resztę wykupiłam do domu, nie stać mnie było na diagnostyczne badania ,,, dzisiaj jest gorzej bo zaczęła się biegunka z krwią ,,,błagam pomóżcie go uratować ,,, zdjęcie dzisiejszej kuwety i jego z dnia kiedy go zabrałam tzn w piątek ,,,błagam o pomoc ,,,on się męczy "

Szybka narada i jedziemy, po drodze dzwonimy do gabinetu weterynaryjnego z prośbą o przyjęcie poza godzinami pracy.

Spartacus młody około dwuletni kocur. Brudny z kleszczami, oczywiście niewykastrowany 😡 Kot nie myje się samodzielnie co świadczy o złym samopoczuciu. Krwista biegunka, brak apetytu... To początek góry lodowej.

Temperatura ciała 37,7 stopni Celsjusza, błony śluzowe blade, w badaniu krwii potwierdza się spora anemia 😭. Zaczerwienione gardło, węzły chłonne powiększone. Wykonane zostały testy na panleukopenie - ujemne. Testy FeLv ujemne, Fiv dodatni. Konieczne będzie powtórne badanie PCR. Być może wynik być zakłamany.

Spartacus dostał kroplówke wzmacniają, witamy i glukozę. Włączone zostały antybiotyk i leki przeciwzapalne. Podczas badania wykryto bolesność nerek czeka go USG.