Uciekł wam kiedyś sprzed nosa pociąg? A może wymknęło z rąk coś, co było w waszym zasięgu? Marzenie? Plany? Zwycięstwo? Jakaś niesamowita okazja?

Pewnie otrząsnęliście się z rozczarowania, myśląc: nic straconego!

Czasami jednak trudno o drugą szansę...

Mamy tylko kilka dni, żeby pomóc panu Isie zebrać brakujące 1600 zł na zakup czytnika dla osoby niewidomej, inaczej straci ponad 6 tys. dofinansowania.

Pan Isa ma 67 lat. I stracił wzrok podczas wojny w Czeczenii. Mieszka w Warszawie ze swoją żoną Raisą, która jest jego opiekunką, przewodniczką, ale przede wszystkimi jest jego "oczami".

Oboje mają przyznany status uchodźcy.

Pan Isa nie jest w stanie pracować, bo wymaga stałej opieki, a pani Raisa może pracować tylko dorywczo po kilka godzin dziennie, żeby móc jak najszybciej wrócić do swojego odizolowanego od świata, niewidomego męża.

Nie otrzymują w Polsce emerytury, tylko niewielki zasiłek, który pozwala im ledwo wiązać koniec z końcem.

W tym roku pojawiła się nadzieja na znaczne podniesienie komfortu życia pana Isy. Udało nam się - w jego imieniu - zdobyć 80% dofinansowania na zakup urządzenia lektorskiego OmniReader. To niepozornie wyglądające urządzenie w znacznym stopniu ułatwi mu - jako osobie niepełnosprawnej, wykonywanie codziennych czynności i kontakt z otoczeniem. Dzięki niemu będzie mógł skanować książki i gazety i odsłuchiwać treści w nich zawarte.

Niestety, pozostałe 20% ceny czytnika trzeba zapłacić z własnej kieszeni. Kwota o której mówimy jest poza zasięgiem tej rodziny. Koszt urządzenia bowiem to 8000 zł. Z tego dofinansowanie opiewa na 6400 zł.

Tak więc do końca października (żeby dofinansowanie nie przepadło) musimy pomóc zebrać małżeństwu brakujące 1600 zł. 

Dziękujemy Wam za każdą, nawet najmniejszą wpłatę!