id: btngbx

Spokój dla Wandy

Spokój dla Wandy

Our users created 1 232 062 fundraisers and raised 1 365 999 305 zł

What will you fundraise for today?

Description

Prosimy o pomoc w odzyskaniu spokoju dla Wandy i jej rodziny. Opowiem Wam o nich troszkę.

Poznałyśmy się 14 lat temu. Od razu się polubiliśmy. Ona i jej mąż Janek bardzo nam pomagają.

Powiedziała do mnie kiedyś: "Miałabym synka w twoim wieku" - nie zrozumiałam o co chodzi. Wanda z Jankiem mają jedną córkę. Adoptowaną. Pokochali i wychowali ją jakby wychowali swoje dzieci, całą dziewiątkę. Niestety los chciał inaczej.

Wydali córkę za mąż. Doczekali się trójki wnucząt. Paweł pracował na budowie, Ewa zajmowała sie domem i dziećmi. 4 lata temu Paweł odszedł. Zostali sami. Ewa w żałobie z trojka dzieci, szybko musiała wziąć się w garść, dzieci szybko się usamodzielniły. Wanda z Jankiem pomagali jak mogli.

Po jakimś czasie pojawił się Mateusz. Wesoły, pracowity, fajny chłopak. Pokochał całą czwórkę. Poprosił o rękę Ewy. Po niedługim czasie wszyscy czekali na narodziny ich dzidziusia- małej Mai. Razem z ta dobrą nowiną przyszedł do Wandy ON- ZŁOŚLIWY. Nie wiadomo skąd, kiedy? Maja miała dwa tygodnie jak razem ze swoją mamą odwoziła babcię na trzy dni do szpitala na pierwszą chemię.

i1c253abeda75fb0.jpegf72bd53aeddcc0a8.jpeg



















I tak już trzeci rok, z przerwami jeśli przypląta się infekcja. Wanda jak już wiecie to silna kobieta, nie narzeka, "Byle nie było gorzej" - mówi. Maż, rodzina wspierają jak umieją, przecież RAK to choroba całej rodziny tak bardzo wyniszczająca człowieka. Maja skończyła dwa latka, zdrowa. Mateusz dwa miesiące temu miał wypadek w pracy. Noga pokiereszowana. Wykluczony na co najmniej pół roku.

Teraz pożar stodoły. Stodoła to budynek z suchuteńkich desek, a w niej suchutka słoma, pachnące siano, ziarno zebrane z pola na zimę, gniazdka dla kurek. To wszystko pali się jak zapałka. Spłonęło wszystko na ich oczach. Byli bezradni. Stodoła, kurnik, mała stajnia, w końcu dom Wandy i Janka. Ucierpiał też dom Ewy i Mateusza. Gdyby łzy mogły gasić pożar, ugasiliby go oni, sąsiedzi bliżsi i dalsi, znajomi. Uratowali co mogli. Reszta spłonęła. Wanda miała jechać na chemię, niestety ostre zapalenie oskrzeli to uniemożliwiło.




Teraz najważniejsza jest odbudowa domu. Przed zima a nawet jesienią, żeby mieć dach nad głową. Mieszkają u Ewy, ale to malutki domek.

Trzeba mieć strasznie dużo siły, żeby to z powrotem poskładać, posklejać, poukładać. Całe życie od nowa. Maż, zięć i wnuczek nie boją się pracy. Umieją postawić mur, wylać podłogi, wytynkować, tylko na materiały potrzeba pieniążków, których sami tak szybko nie zdobędą. Potrzebna im pomoc.

Bardzo dziękuję w imieniu poszkodowanych i swoim za każdą przelaną złotówkę. Mam nadzieje, że uda się wszystko zorganizować na czas.


" .... LECZ LUDZI DOBREJ WOLI JEST WIĘCEJ I MOCNO WIERZĘ ... Cz. Niemen


Dziękuję w imieniu swoim i poszkodowanych.

Agnieszka i Dariusz, sąsiedzi

There is no description yet.

There is no description yet.

Download apps
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!

Comments 1

 
2500 characters
  • AZ
    Adrian z Wysokiej

    Adrian z Wysokiej

    10 zł