Co złego zrobiłem? Za mocno kochałem?

Wybaczcie, to nie będzie miły wpis. Czasami i nam puszczają nerwy. Gniew ściska gardło, a tylko troska o jego dobro trzymało nas w ryzach.. Całe życie Billego to łańcuch, on po prostu nie wiedział, że można żyć inaczej. Jak mocno może boleć gdy łańcuch każdego dnia mocniej zaciska się na ciele?

Jak bardzo można cierpieć, gdy powolutku wrasta się w skórę? Każdy ruch Billego skalpował go ze skóry!

JEGO DRAMAT ZAKOŃCZYŁ SIĘ WCZORAJ!!!

Nie znajdujemy słów by wyrazić bezduszność jego właścicieli. Nie ma wytłumaczenia na takie bestialstwo!

„PANI, NO JA NIE WIDZIAŁEM TEGO, BO PRACUJE”

Jak rozmawiać?! Jak tłumaczyć tak oczywiste rzeczy ?!

Że przecież pies żyje i czuje, że cierpi...

Były właściciel podpisujac nam zrzeczenie praw własności do psa oświadczył, że jego pies to suczka i nazywa się Ewa. W rzeczywistości zabrany pies okazał się samcem. Czy wymaga to komentarza?

Billy jest już bezpieczny, a my dochodzimy do siebie...

Bardzo prosimy o wsparcie dla niego. My już po prostu psychicznie wysiadamy. Liczymy, że wspólnie uda nam się zebrać potrzebną kwotę, która pozwoli mu wyzdrowieć.