Witamy serdecznie na Naszej zrzutce.

Jestesmy zmuszeni prosić o pomoc w finansowaniu badań i leczenia Naszego pieska - prawie 4 letniej suczki Elsy.

Elsa jest maltanczykiem, który przez ostatnie lata był z Nami na dobre i na złe, nigdy nie chorowała, a jej obecność niejednokrotnie podtrzymywała Nas na duchu w trudnych chwilach. Elsa zawsze była dla nas i swoim merdającym ogonkiem sprawiała, że nawet ogromne problemy przestawały być takie straszne. Wiedzieliśmy, że mamy swojego białego aniołka, który potrafi Nas rozśmieszyć a jak trzeba to i wymyć uszy długim języczkiem, zawsze chętnym do lizania całej twarzy ❤️😅

Okolo 5 tygodni temu zaczął się koszmar, z którego nie możemy się wydostać. Elsa zachorowała, ale to nie jest najstraszniejsze w tej historii.

Nikt nie ma pojęcia, co jej dolega i jak ją leczyć.

Mimo operacji (na ropomacicze, które okazało się nie być źródłem problemu), szeregu badań, ponad tygodniowym pobycie w szpitalu, „testowaniem” leków, wykluczeniu wielu chorób, wciąż nie wiemy, jaka jest przyczyna złego stanu zdrowia Naszej Księżniczki.

Elsa każdego dnia traci na wadze, nie chce jeść i ma gorączkę wahającą się od 39,6 do nawet 41 stopni, w zależności od pory dnia.

Żaden z leków, które do tej pory podaliśmy nie sprawił, żeby ów gorączka zupełnie spadła do normalniej temperatury.

Psinka nie ma siły chodzić po domu, nie wspominając już o spacerach. Gdy patrzę na nią, jak próbuje dźwignąć nóżkę, żeby wejść na poduszkę, po której zawsze wchodziła na kanapę, ale zupełnie jej się to nie udaje, pęka mi serce. Nie mogę patrzeć jak ta mała cierpi, ale kompletnie nie wiem już, jak jej pomoc…

Elsa mieszka z Nami w Holandii, gdzie leczenie zwierząt jest bardzo drogie. Na ten moment wszystkie oszczędności, które udało Nam się zebrać, przeznaczyliśmy na jej leczenie. Za sam pobyt w szpitalu zapłaciliśmy ponad 3500€, nie wspominając o operacji, poszczególnych badaniach i pozostałych wizytach u weterynarzy. Obecnie cała kwota, która przekazaliśmy na pomoc Elsie przekroczyła 10 000 euro, a minęło, dopiero i aż 6 tygodni, od pierwszych objawów.

Fizycznie nie jesteśmy w stanie przeznaczyć więcej środków na leczenie Naszego psiaka.

Weterynarze chcą przeprowadzić powtórny rezonans magnetyczny, który być może teraz wskaże coś, czego nie zauważono wcześniej.

Następnym krokiem, ma być operacja - ponowne otwarcie Elsy, sprawdzenie, czy może w jamie brzusznej jest coś, czego nie widać na usg, a co może być powodem jej obecnego stanu.

Na ten moment badania krwi i badanie kliniczne nie pozwala na poddanie Elsy narkozie, czy transport do Polski, gdzie ceny leczenia byłyby prawdopodobnie dużo mniejsze.

Co za tym idzie, mamy trochę czasu, żeby uzbierać pieniądze na dalsze badania i leczenie.

Teraz Elsa dostaje leki (antybiotyki), które mają choć trochę unormować jej stan do takiego, w którym narkoza nie będzie dla niej śmiertelnym zagrożeniem.

W szpitalu weterynaryjnym, w którym pytaliśmy o ceny, rezonans magnetyczny będzie Nas kosztował od 1200 do 1700€

Operacja to koszt około 1000-1200€

Niestety, nie mamy już pieniędzy, żeby pokryć tak duże koszta.

Jeśli ktoś z Państwa jest w stanie pomoc, wspomóż Nas chociażby najmniejsza kwota, będziemy bardzo wdzięczni w imieniu swoim i Elsy.

Wierze, ze uda się zdiagnozować i uratować Naszego psiaka.

Bardzo dziękujemy