Kochani!

Historia pewnie jakich wiele, jednakże tym razem koń nie mój, ale bliski mojemu sercu...

Waleczny - nazwę go tak, ponieważ nie chcę ujawniać, imienia konia, stajni, danych Właściciela z wielu powodów...

Waleczny jest starszym ogierem, 25 latek, kochany, ułożony, któremu przytrafiło się to co przytrafia się w dzisiejszych czasach coraz częściej, mianowicie starość + choroby (też Starszego Właściciela) + brak funduszy. Poznałam go rok temu, gdy zapadła decyzja o "skróceniu jego cierpienia". Słaniał się na nogach, brak sił na przejście kilku metrów, apatyczny, chudy, bez życia w oczach. Zleciłam wyniki badań krwi, żeby zobaczyć jak bardzo jest źle, czy walczyć... było źle - wątroba, nerki, jelita...wszystko na czerwono. Moja decyzja i tak zapadła przed wynikami - oczywiście walczymy!

Suplementacje, zioła wzięłam na siebie, tyle mogłam..., zmieniliśmy dietę, odrobaczyliśmy, dzięki ogromnemu sercu i zaangażowaniu Właścicielki stajni Waleczny dostawał wszystko co tylko wymyśliłam (a wiecie, że moje kuracje do jednoskładnikowych nie należą:) ). Efekt? Z tygodnia na tydzień, z miesiąca na miesiąc było lepiej. Skończyła się woda kałowa, wróciła chęć życia, wróciły siły ...nawet na bar ziołowy już się cieszy. Dla mnie ważne, ponieważ na początku naszej drogi, gdy nie wiedziałam od czego zacząć bar miał pokazywać kierunek działań ...a Waleczny stał smutny w narożniku boksu bojąc się pudeł, prosząc by dać mu spokój. Bar sprzed tygodnia? Łeb sięgający przez drzwi boksu pośpieszając mnie żeby mógł sprawdzić kolejne pudło. Niestety koń przeraźliwie chudy nadal... Wiedzieliśmy, że chodzi o zęby, natomiast nie mogliśmy przez ten cały czas zrobić sedacji ze względu na słabe serce.

Tu dziękuję przy okazji Osobom, które wspierały Walecznego i otaczały opieką każdy na swój sposób :)

I w końcu wczoraj, udało się sprawdzić zęby - przetoka ropna, jest bardzo źle, Weterynarz potwierdził, że Waleczny żyje w ciągłym bólu, musimy usunąć wszystkie zęby.

Dla mnie dobra wiadomość - mamy diagnozę, znamy przyczynę, robimy i idziemy dalej.... dla Właściciela kolejny cios - brak szans na opłacenie takiego zabiegu.

Stąd moja prośba.

Wiem, że dobo wraca, zawsze wraca :)