Początek roku szkolnego jest ciekawym i radosnym dniem dla wielu uczniów, ale niekoniecznie dla ich rodziców. Koszty grubo przekraczają możliwości finansowe.

Tak jest w przypadku Maliki. Malika jest mamą czwórki dzieci, z których troje jest już w szkole, Magomed w 7 klasie, a Ahmed i Arbi w zerówce.

Brakuje pieniędzy na wyprawkę szkolną (są programy wsparcia ale tylko dla dzieci szkolnych, zerówka się nie łapie), czyli plecaki, kredki, zeszyty itp. Brakuje na fundusze rodzicielskie i różne koszty pojawiające się na zebraniach.

Wydatki chodzą parami, a nawet grupami, i akurat teraz też pojawiły się niespodziewane koszty, jak np. zalanie sufitu po ostatnich ulewach, konieczne do zamalowania.

Malika, co istotne w tej historii, jest uchodźczynią (stara się o pobyt ze względów humanitarnych), czyli nie otrzymuje wsparcia np. z 500+ czy z OPS. Jest też moją koleżanką i stąd wiem z czym się boryka.

Pomóżcie mi zebrać dla Maliki kwotę, która da jej odetchnąć w chwili, kiedy cała rodzina powinna się cieszyć z nowego etapu życia i edukacji. Niech szkoła nie kojarzy się ze stresem, odmawianiem, zaciskaniem pasa.

18 września mam urodziny i nie robię zbiórki na żadną organizację facebooku, twój wkład w tę zbiórkę będzie dla mnie najlepszym prezentem.

Dziękuję!