13- letnią Tinka została porzucona przez swoją właścicielke. Wyjeżdżając za granicę pozostawiła ją u swojej koleżanki, która nie zajmowała się zdrowiem ani dobrostanem Tinki. Tinka spędzała większość życia zamknięta w łazience, przez dwa lata nie widziała weterynarza, nie miała nawet szczepienia na wściekliznę. Kiedy zaczęła mieć biegunki i wymioty i tracić na wadze, tymczasowa opiekunka postanowiła pozbyć się problemu. Wtedy Tinka trafiła do nas: wychudzona, zaniedbana, śmierdząca. Rozpoczęła się diagnostyka wymiotów i biegunki: okazało się, że Tinka ma zapalenie jelit. Leki, probiotyki, specjalna karma. Udało się znacznie poprawić stan jej zdrowia. Na weterynarza, leki i karmę zostało wydane 1480. Zebrać na poprzedniej zbiórce oraz od darczyńców udało się 1151. Paragony poniżej. Wciąż nie cala kwota za dotychczasowe wizyty jest spłacona, a tymczasem dzisiaj potrzebna była wizyta kontrolna. (260zl) I mamy niestety bardzo złe wieści: TINKA MA GUZY NA ŚLEDZIONIE I NA NADNERCZU. W GUZIE NA ŚLEDZIONIE JEST KREW I GUZ MOŻE W KAŻDEJ CHWILI PEKNAC. Operację trzeba wykonać w trybie pilnym. Jej koszt to 2000 zł. Tinka jest cudowna, teraz już bardzo radosna i pełna życia sunia. Bardzo prosimy o pomoc !!!