"Uważam, że największym darem, jaki możesz dać swojej rodzinie i światu, jest zdrowy Ty"

~ Joyce Meyer

Nazywam się Magda - mam 30 lat i dwójkę niepełnosprawnych synków... Kamil ma 14 lat i problemy ruchowe i neurologiczne, Alan ma 4 lata i tylko jedną nerkę, która pracuje na 30%... Dźwigałam wszystko: lekarze, badania, szpitale, rezonanse, rehabilitacje... ale w tym roku przestałam... przestałam dźwigać moje kłopoty z zdrowiem synów, bo sama zachorowałam i jedyne, co może mnie dobrze zdiagnozować to badanie PET - na które niestety mnie nie stać.

Magda: Zdrowie - gdy je mamy - nie jest doceniane, ale gdy zaczyna być źle, nagle nabiera wartości. Zaczynamy chodzić po lekarzach i okazuje się, że nie jest to łatwa sprawa. Jeden odsyła do drugiego i nikt nie potrafi pomóc. Ból się nasila, są dni, że karetki pogotowania są wzywane każdej nocy i nadal nic nie wiem. Badania w szpitalu: jednym, drugim, piątym, konsultacje u urologów, ginekologów nic nie dają... Potrzebna jest specjalistyczna diagnostyka, której nikt nie chce zrefundować... bo jak wiadomo w wielu przypadkach, aby skrócić czas oczekiwania na ważne badania i nie zwariować z niepewności, trzeba za nie zapłacić. Bez badania PET nikt nie określi, dlaczego tak bardzo boli. Boli tak, że nie pomaga Ketonal, boli tak, że mdleję na ulicy.

Przyjaciele: Właśnie wtedy do akcji wkraczają prawdziwi przyjaciele! Nie pozwalają się poddać, nękają telefonami, każdego dnia próbują podnieść na duchu. Dobrze wiemy, że Magda nigdy dla siebie nie poprosi. Dlatego w Jej imieniu zakładamy tę zrzutkę - na koncie zarejestrowanym na jej nazwisko i przez nią samą - dla poprawności i jawności danych. Magda bardzo pilnie potrzebuje badania PET, na które żaden lekarz na ten moment nie chce wydać skierowania. Koszt tego badania to ok. 4500 zł (cena, którą usłyszeliśmy we Wrocławiu). Im szybciej Magda zostanie poddana temu badaniu tym lepiej - przestanie mdleć z bólu, przestanie zastanawiać się czy dojedzie autem na rehabilitację synka, że dowiezie swoje dziecko do kliniki we Wrocławiu... Magda ma za sobą wiele pobytów w szpitalu oraz dziesiątki na ostrym dyżurze. Miała robionych wiele badań, jednak zbadane wtedy zostały wyłącznie poszczególne organy, a ta dziewczyna potrzebuje kompleksowych badań.

Jaka jest Magda? Kto zna Magdę, ten wie, że zawsze można na Nią liczyć. Mimo swojej choroby, cały czas działa w wolontariacie na rzecz bezdomnych zwierząt. Jest zawsze pod telefonem, gdy ktoś inny potrzebuje pomocy. Zaciska zęby, bo boli dzień i noc, wsiada w auto i jedzie ratować bezdomne, potrzebujące pomocy zwierzęta. Kiedy trzeba w jeden dzień zdąży zaliczyć kroplówkę przeciwbólową dla siebie, pojechać z synem do kliniki we Wrocławiu, zrobić dyżur w przytulisku dla bezdomnych psów, a w nocy... zwija się z bólu... i tak wygląda dzień za dniem... z bólem, który trwa dzień i noc, bez przerwy...

Zwracamy się z apelem o wsparcie naszej zrzutki - wydawałoby się, że 4500 zł potrzebne na badanie PET to niewiele, jednak kiedy nie ma tych pieniędzy, bo wszystkie oszczędności pochłaniają choroby Magdy synków, te 4500 zł staje się olbrzymią kwotą. Prosimy Was o dołożenie choć 10 zł do leczenia naszej Przyjaciółki i Dobrej Duszy, która dla nas wskoczyłaby w ogień.