Kochani, po raz kolejny muszę prosić Was o pomoc. Tym razem dla kocich braci - Buliona i Kotleta.

Uratowałam je z rury kanalizacyjnej, gdzie ich mamusia zrobiła sobie domek.. Kociaki były w bardzo ciężkim stanie, z którego do tej pory nie mogą wyjść, ale jest juz dużo, dużo lepiej.

Za nami bardzo długa antybiotykoterapia oraz nieprzyjemne dla kociaków zakrapianie oczek aż 10 razy dziennie.. Na szczęście wytrwałość popłaciła i kociaki widzą, tylko Kotlecik ma oczko jakby za mgiełką. Konsultowaliśmy jego przypadek u okulisty i po prostu tak już będzie miał, w niczym kociakowi to nie przeszkadza.

Ale do brzegu.. Ze względu na bardzo długi czas leczenia, chłopaki nie zostały zaszczepione. Wydaje się, że za kilka dni bedzie można odstawić antybiotyk (Synulox) i wreszcie zaszczepić kotki. Po szczepieniu chcemy poddać ich kastracji (mają około 5 miesięcy i już zaczynają interesować się innymi kotkami) i właśnie na to brakuje już pieniędzy :(

Pod opieką mam 23 koty, które docelowo mają iść do adopcji. Oprócz nich dokarmiam bezdomne koty na działkach ROD i w miarę finansowych możliwości wyłapuję je i kastruję. Czasem uda się wykonać darmową kastrację, ale większość kosztów pokrywam teraz sama..

Pomożecie mi zaszczepić i wykastrować Bulionka i Kotlecika? Bez Waszej pomocy będę musiała się z tym niestety wstrzymać, nie wykopie pieniędzy spod ziemi :(