Mariusz był przykładnym mężem i kochającym ojcem. Nigdy nikomu nie odmówił pomocy. Dziś on a w zasadzie my czyli jego rodzina potrzebuje Waszej pomocy. To ostatnia rzecz, którą możecie dla niego zrobić- ulżyć finansowo jego najbliższym. Zapewnienie godnego życia dla żony i dzieci było najważniejszym celem jaki przyświecał Mariuszowi. To dlatego właśnie wyjechał 12 grudnia ubiegłego roku do Niemiec. Nikt nie przypuszczał, że finał przysłowiowego wyjazdu za chlebem będzie miał tak tragiczny finał. Życie niestety napisało scenariusz przepełniony łzami, bólem, tęsknotą i żalem. Tuż przed świętami Bożego Narodzenia zły los zabrał nam Mariusza. Za wcześnie, zbyt nagle, zbyt boleśnie. 15 grudnia Mariusz dostał udaru i po kilku dniach walki o życie w szpitalu w niemieckim Flensburgu w wieku zaledwie 45 lat zmarł. Nie jesteśmy w stanie sami pokryć wszystkich kosztów związanych z leczeniem i obsługą medyczną naszego Mariuszka. Nigdy nikogo nie prosiliśmy tak otwarcie o pomoc, tym bardziej finansową ale sami tego nie udźwigniemy. Wierzymy, tak jak Mariusz zawsze wierzył, że dobro wraca ze zdwojoną siłą.