Walczę z czerniakiem
Jestem Nel, podobno moje imię oznacza osobę zdolną do wytrwałego dążenia do celu. Niestety cel, który przyszło mi osiągnąć w najbliższym czasie jest niezwykle trudny i boję się, że bez Waszej pomocy sobie nie poradzę. Przyszło mi stoczyć walkę z paskudnym przeciwnikiem – czerniakiem. Trudo mi opisać ogromne przerażenie, jakie mi towarzyszyło, gdy usłyszałam diagnozę i nadal ten strach czai się gdzieś obok, żeby znów mnie dopaść kiedy opadam z sił i nadziei, że będę znów zdrowa. Wizyty, kolejne badania, zabiegi, operacja to wszystko już pochłonęło dużo pieniędzy, a przede mną kolejne. Walczę o zdrowie, życie, a na przeszkodzie stoją finanse. Poszłam po prostu profilaktycznie sprawdzić zmianę, która wydawała mi się podejrzana. Ta zmiana okazała się jednak zupełnie niegroźna, ale to co znalazł lekarz na moich plecach… tego się nie spodziewałam. Nowotwór, czerniak guzkowy. Na CITO wymagały usunięcia. CITO to w naszym systemie zdrowotnym pojęcie względne, ale udało mi się dostać do szpitala i na operację, która nie do końca powiodła się zgodnie z planami lekarzy. Na moich plecach pojawiały się ogromne metalowe szwy. Blizny mi nie przeszkadzają, byleby pozbyć się na zawsze tego raka. Niestety wyniki kolejnych badań przyniosły zalecenia, których się nie spodziewałam. Kolejne zmiany muszą być usunięte i przebadane. Na CITO, a ja nie mogę już czekać, a to oznacza kolejne koszty. Nigdy nie prosiłam o taką pomoc, nigdy nie myślałam, że będę jej potrzebowała, nie spodziewałam się, że będę chora na raka. Ale jestem i nie chcę, nie mogę się poddać, będę walczyła dla siebie i moich bliskich, których bardzo kocham. Nie jest łatwo prosić o pieniądze, ale nie mam już wyboru i mam nadzieję, że wśród Was znajdę moje anioły, które pomogą mi pokonać czerniaka. Dziękuję z całego serca za każdą wpłaconą kwotę, która pomoże mi dalej się leczyć.

Otwórz