Czasem zdarza się tak, ze życie płata nam figle… Dzisiaj wydaje nam się, ze jesteśmy silni, wspaniali a świat stoi przed nami otworem… Niestety to dość złudne poczucie… Kiedy przychodzi choroba tracimy wszystko: pewność siebie, poczucie własnej wartości, pieniądze… wszystko ! Taki los spotkał Panią Jolę i Pana Władysława,oboje pracowali zawodowo we wrocławskim MZK, byli normalną rodziną. Los sprawił, że choroba dotknęła ich oboje a na koniec jeszcze ich suczkę.... Oboje utracili pracę z powodu przedłużającej się choroby. Obecnie rodzina ta jest na skraju ubóstwa: zadłużenie, egzekucja komornicza, brak prądu, gazu, środków na utrzymanie, leczenie… w tym leczenie suni. Państwo jednak zaciągają kolejne długi u weterynarza, żeby leczyć, lecz jednocześnie nie potrafią się uporać z własną sytuacją. Państwo nie wychodza praktycznie z domu, nie moga liczyc na żadna pomoc. To osoby wykluczone społecznie poprzez chorobę, które nie poradza sobie z sytuacją jeśli nie pomożemy.

Oto fakty dotyczące sytuacji
- skrajne ubóstwo rodziny spowodowane sytuacją zdrowotną
- dochód miesięczny : 1037,70 zł na 2 osoby
- zadłużenie komornicze na kwotę: ponad 25 tys. zł / czynsz i prąd /
- brak środków do życia, brak środków na leczenie
- brak prądu, gazu
- ciężka choroba Pani Jolanty: zaawansowana postać Parkinsowna
- ciążka choroba Pana Władysława : zaawansowana choroba serca, stan po 3 zawałach, wszczepiony rozrusznik serca.
- ciężka i przewlekła choroba psa : cukrzyca, która wymaga sporych nakładów finansowych
- brak oznak jakiejkolwiek patologii.

Obok pomocy dla rodziny jest organizowana osobna pomoc dla cieżko chorej suczki przez Fundację Jamniki Niczyje.

Wiecej informacji i dokumentacja dotyczaca sytuacji tej rodziny na wydarzeniu Fundacji Jamniki Niczyje:

https://www.facebook.com/events/1690440471183208/1690451394515449/

Pani Jola nie porusza się samodzielnie, ma problem z porozumiewaniem się

 Pan Władysław, po 3 zawałach, wszczepiony rozrusznik