Na ratowanie życia malutkiej Miji
Na ratowanie życia malutkiej Miji
Our users created 1 226 374 fundraisers and raised 1 348 597 217 zł
What will you fundraise for today?
Description
Ostatnie wyniki badań są bardzo pocieszające. Pani doktor mowi, że w porównaniu do poprzednich są o niebo lepsze choć jeszcze trochę im brakuje do perfekcji. Staram sie robić wszystko jak dr Pederson zaleca. Zastrzyki każdego dnia o tej samej porze, leki wspomagające watrobe witaminy i olej z łososia. Do tego cykliczne badania krwi i usg. To wszystko sporo kosztuje, a i zastrzyki robić musi Pani doktor bo sama nie byłabym w stanie ogarnąć tego małego diabełka. To wszystko sporo kosztuje a mnie piętrzą się dlugi. U weta, u ludzi o wielkich sercach, którzy użyczyli mi leku gdy czekałam na zamówienie, ba nawet w Chinach mam dlugi. Ale warto bo Mija pieknie je, przybiera na wadze I bawi sie jak zdrowy kotek. Jesteśmy juz na ostatniej prostej (mam taka nadzieje). Aby mieć pewność musimy zrobić kolejne badania i szczegółowe usg To bedsie koszt około 400zł. Do tego Aby leku starczyło na dokladnie 84 dni potrzebuje jeszcze 3 fiolek. Mija leczona jest Mary 16mg Jedna fiolka to koszt 85€. Dlatego z całego serca bardzo was proszę Aby się udało potrzebuje wsparcia ludzi którym nie jest obojętny los mojej maleńkiej Mijuni. Blagam noe pozwólcie aby jej cierpienie (zastrzyki sa bardzo bolesne) te wszystkie stresy i lzy poszły na marne. Pomóżcie wygrać mojej maleńkiej z Fipem wygrać z wyrokiem śmierci. Każdy grosik na wagę złota I zbliża nas do upragnionego konca.
EDIT. 17.02.2021: Moja kruszynka w piątek tj; 12.02.2021r była na badaniu kontrolnym krwi i usg. Wyniki wskazują na to ze Fip się cofa. Plynu w brzuszku zostały śladowe ilości. Nieporównywalne do stanu początkowego. To cieszy ogromnie :). Niestety wyniki wątrobowe nie są najlepsze, a także kilka innych rzeczy spowodowanych stresem. A to oznacza, że dla Mija potrzebuje przyjmowania kolejnych leków wspomagających jej organizm na które mnie już naprawde nie stać. Codziennie z Mijeczka musimy jeździć do weterynarza na zastrzyk bo sama nie jestem w stanie jej go zrobić, a nie mam nikogo kto mógłby mi pomoc. Mieszkam na wsi, a wiec do tego trzeba tez doliczyć dojazdy. To sa kolejne koszta, wydatki stale rosną, a ja pomimo ogromnej radości, boje się coraz bardziej!
EDIT 03.02.2021: Mija żyje i ma się coraz lepiej, obecnie jest po 19 dawce leku, który ratuje jej życie. Obecnie objawy choroby znacznie odpuściły, koteczka cieszy się dobrym samopoczuciem i dokazuje. Koszmarnie drogi lek udało się częściowo sfinansować dzięki przekazanym przez Was wpłatom. Dzięki Waszej pomocy Mija ma szansę na życie, to jeszcze nie koniec walki, niestety po odrobaczeniu (nie miałam pojęcia, ze nie wolno w tego robić w trakcje kuracji gs) u Miji stwierdzono Fip neurologiczny. To niestety oznacza dwukrotnie zwiększenie dawki leku, a to z kolei znacznie większe koszta leczenia. Ale jestem dobrej myśli. Musze i chce wierzyć, że uda mi się uratować życie mojego kociego dzieciątka
Mój brzuszek z każdym dniem staje się coraz większy... Ja z kolei staje się coraz słabsza. Mam dopiero pięć miesięcy i bardzo chciałabym żyć. Ale czy będzie mi to dane?
Mówią, że Fip to śmiertelna diagnoza. Mówią, że zostało mi zaledwie niewiele życia. Mówią, że nie mam żadnych szans, ale moja ludzka mamusia obiecała, że bedzie o mnie walczyć i zrobi co w jej mocy...
Mia to koteczka, która urodziła się na wsi, w okropnych warunkach. Razem ze swoją kocią mamą i rodzeństwem trafiła do domu tymczasowego, a ze względu na fakt, że od zawsze była bardziej delikatna i chorowita niż inne kotki - postanowiłam, że zostanie u mnie na stałe. Wszystko miało być takie piękne, a życie Mii wypełnione już tylko szczęściem. Aż nagle padła diagnoza. Bezwzględna i okrutna. Brutalnie niwecząca wszystkie wspaniałe plany. Diagnoza, ktora zalamala mnie i rozsypała serce na milion kawałków. Mia ma Fip...
Ale jest światełko nadziei, od ponad roku istnieje lekarstwo, dzięki któremu koty, u których zdiagnozowano Fip mają szansę na życie... Czy jednak Mii będzie dane żyć? To w znacznej mierze zależy od Was. Nie mam wystarczających środków, a na swoim utrzymaniu mam kilkanaście zwierząt wymagających specjalnej troski. Cena za życie Mii jest wysoka, leczenie Fipa to około 10 tysięcy złotych. Ja nie proszę, ale błagam, pomóżcie mi ocalić tę malutką iskierkę i sprawić, by marzenie o szczęściu i długim życiu się ziściło. Proszę o drobne wpłaty, każda złotówka ma znaczenie. Każdy grosik to szansa na ratunek dla mojego maleństwa
Blagam. Pomóżcie mi ocalić tę kruszynkę , nie pozwólcie jej odejść ona dopiero zaczela swoje krótkie życie...
PayPal @Mirka1982
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Powodzenia i dużo zdrowia dla Pani oraz koteczki ❤️. W nocy pomimo zakończonej zrzutki dokonałam wpłaty na leczenie malutkiej. Jednak nie wszyscy wiedzą, że można wpłacić na zakończoną zrzutkę.
Ponieważ jeszcze nie ma kwoty uzbieranej na pełne wyleczenie kici to może można przedłużyć tą zrzutkę lub otworzyć nową na brakującą kwotę aby malutka miała możliwość mocno stanąć na łapki.
Na razie wpłaciłam tyle ile mogłam. Pozdrawiam. Maria F.
Malutka koteczko musisz żyć.! 💝😀
Piesek
Gruby kot na siatce. :)
bazarek: serwetki świąteczne i świeca sól morska