id: ef6tjg

Na walkę z rakiem

Na walkę z rakiem

The organiser verified the description with proper documents.
Fundraiser was disabled by Organiser.
This fundraiser has no moneybox
Add a moneybox to the fundraiser

Our users created 1 215 947 fundraisers and raised 1 317 664 136 zł

What will you fundraise for today?

Description

Długo zwlekałam z założeniem tej zrzutki, bo ciągle w głowie miałam myśli że jest tyle chorych dzieci, które potrzebują mnóstwa pieniędzy na wyleczenie, aż ktoś uświadomił mi że ja też jestem chora na śmiertelną chorobę, że każdego dnia żyje w ogromnym bólu i liczy się tylko to żeby  pokonać raka i w pełni wyzdrowieć. 


Zaczynając.. w poniedziałek 13 maja usłyszałam diagnozę przez telefon, od hematologa po biopsji szpiku i trepanobiopsji że niestety już nie podejrzewamy lekkiej choroby krwi, a jest to ostra białaczka, mam się spakować i na dniach będzie telefon z kliniki żeby położyć się na oddział, wstępnie na minimum 3/4 tygodnie. Świat mi się zawalił momentalnie bo jak wiecie jestem fotografem ślubnym i miałam zaczynać sezon. Najgorsze przekazać te wiadomości dalej.. We wtorek z samego rana dostałam telefon że łóżko już czeka, na samym wstępnie słyszę że nie mogę czekać bo z nieleczoną ostra białaczką żyje się 3 miesiące. Pojechałam do kliniki, w której słyszę że chemia pozabija mi wszystko, tak więc zalecają zabezpieczyć tkanki jajników, żeby móc mieć w przyszłości dzieci. Żadnej kobiecie nie życzę usłyszeć takich słów, nieważne czy planuje dzieci czy nie, miałam kilka godzin na zastanowienie i na drugi dzień jechałam już do innego szpitala na operację. W środę miałam jeszcze kilka nieprzyjemnych badań, o których raczej się nie myśli, jak igła w kręgosłup bez znieczulenia, trafiona dobrze za 3 razem, czy centralne wkucie, które unieruchamia mi całą szyję. Wypadło mi już większość włosów więc postanowiłam nie czekać i się zgolić.


Przed pojawieniem się w szpitalu moja wiedza o raku i chemioterapii była znikoma, wiedziałam że chemia zabija wszystko co złe i co dobre, ale nie wiedziałam z jakimi skutkami ubocznymi trzeba się liczyć, okazało się że większość leków na skutki uboczne czy profesjonalnych kosmetyków szpital nie ma i muszę załatwić prywatnie. 


Niestety nasze Państwo też nie wspiera małych firm i jako fotograf na własnej działalności, miesięcznie po opłaceniu składki zdrowotnej i księgowej będę otrzymywać ok 400zł, a niestety wszystko kosztuje, leki, których szpital nie ma, załatwiam sama, kosmetyki, które są w stanie dać ukojenie bardzo wysuszonej przez chemię skórze, fizjoterapeutę, który mnie stawia na nogi po tygodniach spędzonych w łóżku, dojazdy do szpitala, jedzenie, które musi kupować mi mój mąż (bo szpitalne jakie jest, każdy wie).


Niedługo wychodzę do domu na 2/3 tygodnie, wtedy muszę zainwestować w pomoc bo mąż pracuje a nie raz w szpitalu zdażyło mi się nagle zasłabnąć. 


Leczenie jest długie.. to pierwsze co powiedział lekarz, na dzień dzisiejszy nie wiadomo ile potrwa a ja mam całkowitą  niezdolność do pracy. 


Jeśli chcesz pomóc wrócić mi do pełnego zdrowia, będę wdzięczna za każdą wpłatę ♥️

There is no description yet.

There is no description yet.

Location

The world's first card for receiving payments. The Payment Card.
The world's first card for receiving payments. The Payment Card.
Find out more

Moneyboxes

Nobody created moneybox for this fundraiser yet. Your moneybox may be the first!

Donations 777

preloader

Comments 3

 
2500 characters
  • Hanna

    Miłe wspomnienia z wycieczki do Porto. Trzymaj się Magda 🌷

    50 zł
  • OG
    Ola

    Powodzenia, Panie Boże dopomóż i uzdrów Magdę!

    50 zł
  • IK
    Iga Kicaj

    Madzia, znam Cię tylko z uczelni i wspolnego obozu AWF, ale Twoja historia po raz kolejny utwierdza mnie w tym, że nie ma sprawiedliwości na świecie... Chociaż studia dawno za nami, obserwuję Twój profil, twórczość i ciągły rozwój, jesteś dla mnie małą inspiracją i motywacją ❤️ #fuckcancer! 😢

    50 zł