Oblicza kociej wolności. 

Nasz nowy podopieczny był kotem bezdomnym. Żył w pobliżu ludzi, który zadbali o jego karmienie. Niestety jak to zazwyczaj bywa za wolność przypłacił zdrowiem i prawie życiem. 

Maniek trafił pod naszą opiekę w bardzo złym stanie ogólnym, nie wierzyliśmy, że jego życie uda się uratować - na szczęście weterynarze stanęli na wysokości zadania i ocalili jego istnienie. W szpitalu Maniuś spędził prawie tydzień na płynoterapii dożylnej, dokarmianiu i diagnozowaniu. 

Gdy trafi do przychodni miał:

• dużego ropnia na szyi z martwicą skóry, która spowodowała rozległą ranę, odkrywającą mięśnie i tkanki, 
• zaawansowany, ropny stan zapalny przyzębia z przetokami pod skórę,
• zapalenie nerek,
• wirusa FIV,
• pasożyty wewnętrzne jak i zewnętrzne. 

Przed kotkiem jeszcze zabieg stomatologiczny, podkarmianie i cała profilaktyka. Na pewno jeszcze czekają go konsultacje celem ponownej oceny pracy nerek (badania krwi/USG/badanie moczu). Jednak już teraz czuje się znacznie lepiej. 

Niestety ratowanie jego życia jest bardzo, bardzo kosztowne. Już teraz mamy dług ponad 1000 zł a przed nim bardzo długa droga do zdrowia … 

Nie mieliśmy sumienia odmówić mu leczenia choć rozsądek krzyczał NIE. 

W imieniu Mania błagamy o pomoc, teraz najpilniejsza jest diagnostyka i usunięcie zębów aby zatrzymać ból jaki odczuwa przy każdym kęsie.