Razem z Ickiem kopiemy po dupie chłoniaka!
Razem z Ickiem kopiemy po dupie chłoniaka!
Our users created 1 221 884 fundraisers and raised 1 336 530 904 zł
What will you fundraise for today?
Description
Podobno czarne koty przynoszą pecha. W ostatnich tygodniach przekonałam się o tym dotkliwie, choć muszę zaznaczyć, że pecha i owszem, ale niestety przynoszą go sobie. Jak wiecie zaledwie dwa tygodnie temu musiałam zwrócić Czarnemu wolność, by bez bólu i choroby mógł pognać ile sił w łapkach do Krainy Tuńczykiem i Kabanosem Płynącej. Jako, że od grudnia razem z Długim mierzymy się jeszcze z trudnym przeciwnikiem, jakim jest przewlekła niewydolność nerek, wydawać by się mogło, że statystycznie rzecz biorąc nie powinno nam się nic więcej przytrafić. Przez jakiś czas. Ale statystyka to $uka.
Jako że choroba Czarnego była dla nas ciosem z zaskoczenia - książkowe wyniki krwi przy każdej kontroli - postanowiłam rozszerzyć profilaktyczną diagnostykę wszystkich moich kotów o badanie USG. No i pech. Taki, który rozdziera serce. A potem jeszcze ze dwa razy wierci nożem tam i z powrotem.
Patrzę sobie teraz na Icka, mojego drugiego czarnego kocura, który właśnie niesie śmierć i zniszczenie goniąc po pokoju za muchą, i nie mogę uwierzyć, że śmierć zaraz dosięgnie i jego. To jest po prostu niemożliwe, że ten beztroski, szczęśliwy i objedzony do nieprzyzwoitości kot z wzorowymi wynikami krwi ma w sobie guzy, które wyrwą go nam po kawałku, jak Czarnego.
Czarny miał szansę by z nami zostać dłużej, niestety jazdy na konsultacje, długa diagnostyka i oczekiwanie na wyniki zabrały nam bezcenny czas, który był potrzebny by zdążyć z leczeniem. Zanim udało się dopasować chemię stan Czarnego bardzo się pogorszył i mimo pozytywnej reakcji na lek nie mogłam go już dłużej męczyć. Z Ickiem tak nie będzie!
Nie ma objawów, ma dobre wyniki krwi i szansę by kopnąć chłoniaka w dupę. Tylko muszę działać szybko i na skróty. A to niestety wiąże się z kasą, której po intensywnym leczeniu dwóch ciężko chorych kotów w tak krótkim odstępie czasu już zwyczajnie nie mam. Wczoraj jechałam z Icentym na tomografię i zapłaciłam za nią ostatnimi pieniędzmi z konta, które de facto były przeznaczone na leki dla Długiego. Biopsję z histopatologią na cito wzięłam już na krechę. I mimo, że bardzo chciałam dać radę ze wszystkimi opłatami sama i nigdy nie prosić o pomoc w finansowaniu własnych kotów to muszę schować dumę w kieszeń, bo dumą nie wyleczę tego czarnego karaczana.
Od stycznia na konsultację, zabiegi, badania i leki wydałam grubo ponad 10 tysięcy złotych. Po tej kwocie po prostu przestałam liczyć. Do tego dochodzi specjalna karma, suplementy i kroplówki dla Długiego, który dzięki nim funkcjonuje jak zdrowy kot. Wczorajsza ledwie dwugodzinna wizyta w Gliwicach z Ickiem zakończyła się rachunkiem na 1300 złotych. A leczenie dopiero się zaczyna. Do tego chcę skończyć diagnostykę wszystkich kotów (i zaklinać by już nikt więcej się nie sypnął!).
Wiem, że to jest trudny dla nas wszystkich czas, dlatego nie oczekuję wsparcia za wszelką cenę. Chciałabym każdą wpłatę na zbiórkę zamienić na rabat na zakupy w sklepie online w takiej samej kwocie jaka została wpłacona. To może być nawet 5 złotych. Będziecie mogli to wykorzystać aż do końca roku, w tym również przy okazji prezentów świątecznych.
Odkąd pamiętam pomagam zwierzętom, psom, kotom, gołębiom czy jeżom. Latami prowadziłam dom tymczasowy i znalazłam domy kilkudziesięciu zwierzakom. Na własny koszt kastrowałam i dokarmiałam koty wolno żyjące, usypiałam konające zwierzęta znalezione przy drogach i leczyłam te, które można było uratować. Nigdy nie prosiłam o wsparcie, bo stać mnie było na tę pomoc i zawsze uważałam, że ono należy się przepełnionym fundacjom. Za każdym razem, gdy proponowaliście założenie zbiórki odmawiałam właśnie z tego powodu. Ale wizja kosztownego leczenia kolejnego kota w tak krótkim czasie pokonała moje fundusze i niezależność.
Jest to dla mnie tym trudniejsze, że padło na kota, którego darzę szczególną sympatią, którego uwielbiam ponad wszystkie i nie mogę pogodzić się z jego stratą. Nie teraz, kiedy ma ledwie 8 lat i powinien mieć jeszcze kawał życia przed sobą. Dlatego przychodzę do Was i przyznaję się przed Wami, że nie dałam rady.
Ale Icek może dać, jeśli mu troszeczkę pomożecie <3
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Zdrówka!
Icuś, od grosza do grosza! Będzie dobrze!
Powodzenia! Więcej nie mam,ale grosz do grosza..
Trzymamy kciuki za czarne futro!
Trzymaj się Icek, dacie radę!