To jest Filemon.

Filemon został znaleziony przeze mnie w sierpniu 2020 roku jako umierający mały kiciuś na działkach na warszawskim Bemowie.

Miał zaawansowaną muszycę (muchy złożyły mu jelitach jajka, z których wylegały się larwy zjadając go od środka), powodem muszycy była lamblia, którą załapał żywiąc się na śmietnikach. Filemon miał też zaawansowany koci katar, odparzoną pupę oraz łysy ogon i był skrajnie zagłodzony.

Lekarz, w całodobowej klinice, który go przyjmował zaproponował eutanazję. Dał mu 10% na przeżycie. Oczywiście nie zgodziłam się. Postanowiłam, ze zrobię wszystko, żeby go uratować. Filemon miał ogromną wolę życia i po zażartej walce wyszedł z tego. Jestem z niego bardzo dumna.  

Obecnie Filemon mieszka ze mną i innymi kotami plus dwoma psami rezydentami i jedną tymczaską z podłego schroniska. Ma swoją ukochaną kotkę Fruzię, z którą są nierozłączni.

Niestety, fatalny start zostawił ślad na zdrowiu Filemona. Pomimo, że to młody kot ma zęby w fatalnym stanie. Psują się i kruszą. Z tego powodu dzisiaj Filemon musiał mieć poważny zabieg. Miał usuwane dwa zęby, szyte dziąsła oraz likwidowany stan zapalny. Teraz dochodzi do siebie ale przez najbliższe dni musi przyjmować leki przeciwbólowe (w tym opioidy!) tak bardzo go to wszystko boli… Cały zabieg plus badanie krwi w naszej lecznicy wyniósł 885 zł !!!Przyznam się, ze ostatnio nie wyrabiam finansowo: karma, która jest coraz droższa, wcześniejsze leczenie kotów i moich psich rezydentów, staruszków…

Dlatego bardzo proszę o wsparcie leczenia Filemona. On już wystarczająco w życiu wycierpiał.