Mam 22 lata, dwa koty, które są całym moim światem – i jedno ogromne poczucie, że moje życie ostatnio zupełnie wymknęło się spod kontroli.

Od dłuższego czasu leczę się psychiatrycznie – mam diagnozy, leki, wsparcie terapeutyczne. Te leki pomagają mi funkcjonować, ale jednocześnie często sprawiają, że fizycznie nie jestem w stanie pracować. Więcej czasu spędzam na L4 niż w pracy – a to przekłada się na dramatyczny fakt: brak środków do życia i rosnące długi.

W tej chwili dług, który mnie dusi, wynosi 4500 zł. To zaległości za mieszkanie – dokładnie:

• 2000 zł za jeden miesiąc najmu
• 2000 zł za kolejny miesiąc
• 500 zł to reszta kaucji, którą powinnam dopłacić

To efekt miesięcy, w których starałam się nie stracić dachu nad głową – mojego i moich kotów – mimo że psychicznie ledwo się trzymałam.

Dostałam wypowiedzenie umowy najmu. Ale właścicielka dała mi ostatnią szansę: jeśli spłacę całość – 4500 zł do 1 lipca – mogę zostać. To dla mnie ogromna nadzieja. Mam szansę się odbić, ale nie dam rady bez Waszego wsparcia.

Każda złotówka to dla mnie krok do odzyskania stabilności. Pomagasz nie tylko mi, ale też dwóm małym futrzanym istotom, które codziennie mnie trzymają przy życiu.

Z całego serca – dziękuję. 🖤