No siema!

Ze zwierzakami jest często tak, że pojawiają się w życiu z nienacka i jedyne co mają do powiedzenia to 'bonjour'. :)

Wczoraj pojechałam w odwiedziny do przyjaciółki i przypadkiem przy otwartym oknie usłyszałyśmy płacz kociaka pod blokiem.

Jasne było, że nie zostawiamy malucha na zimnie, więc się ubrałam i poszłam po kota.

Kotek okazał się być kotką, miksem moich dwóch zmarłych najukochańszych i najcudowniejszych kocurów - Pirata i Stasia. Było przesadzone, że mała jedzie ze mną do Krakowa.

Dostała już imię Pistacja :)

Jest cudowna, mega pozytywna!

Zbiórka jest na pokrycie:

- odrobaczania (Pierwsze za nami)

- szczepień

- chipowania

- kastracji

- badań krwi

- testów pcr na FIV/FeLV (Zrobione - Pistacja jest wolna od tych chorób zakaźnych)

- leczenia ewentualnej infekcji (mała kicha i ma wysięk z oczu)

- ma rozlizany brzuch - diagnostyki powodu tego stanu

- możliwych chorób odkleszczowych (Pistacja miała kleszcze)

- diagnostyki obrazowej, jeśli będzie konieczna

- sanacji jamy ustnej

Nadwyżka będzie wpłacona na rzecz fundacji Stawiamy na Łapy.

Zapraszamy też na Instagram @szkolakota, gdzie będzie aktualizacja co się dzieje z małą Pistacją.

Z góry dzięki śliczne za wpłaty! :)