Zrzutka na leczenie Luli i szczeniąt

Drodzy znajomi!

Zbieramy na leczenie Luli i jej maluchów które walczą o życie. Liczy się każda godzina, jest to choroba o dużej skali śmiertelności. Od kilku dni opiekujemy się tymczasowo Lulą i jej trzema szczeniętami z fundacji Animals. Nie znamy do końca historii Luli i małych - jej właścicielka zostawiła je w fundacji parę dni temu bo wyjeżdżała za granice. Natomiast Lula to kochany pies, uwielbia kontakt z ludźmi, lubi się przytulać, poza tym wzorowo wypełnia obowiązki matki, troszczy się o swoje maleństwa najlepiej jak się da. Niestety tęskni jeszcze za swoją właścicielką, mam wrażenie że na spacerach cały czas jej wyszukuje. Pierwszego dnia u nas czuła się dobrze, miała w sobie dużo energii, cieszyła się i merdała ogonkiem jak wychodziliśmy na spacer. Drugiego dnia niestety nie chciała nic jeść, wymiotowała, była osłabiona i miała mniej energii by opiekować się małymi, musieliśmy je dokarmiać. Po wizycie u weterynarza okazało się że Lula ma Parwowiroze. To śmiertelny dla szczeniaków wirus, gdzie śmiertelność dochodzi nawet do 40%, już po rozpoczęciu leczenia! Wynika to z tego że prawdopodobnie Lula nigdy nie była szczepiona, dlatego szczepcie swoje psiaki! Jej stan na ten moment jest tragiczny, jest osowiała, nie chce nic jeść, ma dreszcze i biegunki, jest odwodniona, a jej spojrzenie mówi więcej niż tysiące słów. Nigdy wcześniej bym nie pomyślał że po jednym dniu z pieskiem będę w stanie nawiązać taką relację. Bardzo mi zależy na zdrowiu i życiu Luli i szczeniąt. Nie wyobrażam sobie że miałyby teraz umrzeć. Wiem że dla fundacji to leczenie jest niespodziewanym wydatkiem i że takich sytuacji jest pewnie więcej. Czuje że moja pomoc z domem tymczasowym to za mało, że powinienem zrobić więcej. Wiem że wśród moich znajomych jest masa dobrych i życzliwych osób, dlatego proszę was o pomoc. Celem tej zrzutki jest wsparcie fundacji Animals i pokrycie kosztów leczenia psiaków. Już po pierwszym dniu leczenia wydaliśmy około 800zł a jesteśmy dopiero na początku drogi. Lule i maluchy czekają codzienne wizyty u weterynarza w celu podawania surowicy, nawadniania matki oraz podawania antybiotyków. Koszt leczenia pokryją wizyty u weterynarza, szczepienia, badania, lekarstwa czy zakup rzeczy potrzebnych do utrzymania. Pomóżmy fundacji i pieskom w tej trudnej chwili. Zachęcam też do dobrowolnych wpłat na konto fundacji oraz będę bardzo wdzięczny za udostępniania tej zrzutki.

http://fundacja-animals.org/jak_pomoc/

Nie bądźmy obojętni. Z góry dziękuję!