Kochani zwracam się do was o pomoc w spłacie długu w lecznicy. Obecnie mam już ponad 15 000 zł do uregulowania za leczenie skrzywdzonych przez los i złych ludzi bezdomnych kotów. Pod swoją opieką mam obecnie 17 schorowanych kocich biedaków. Współpracuję z kilkoma domami tymczasowymi zapewniając moim podopiecznym utrzymanie oraz opiekę weterynaryjną.

Błagam was o pomoc nie tylko finansową. Z wielką chęcią przyjmę dla nich również karmy, żwirek oraz wszystko co związane z opieką nad kotełkami. Kotów pod moją opieką jest wiele i są w bardzo różnym wieku i stanie zdrowotnym. Większość kotów wymaga niestety wielu badań i dalszego leczenia.

Nie należę do żadnej fundacji ani stowarzyszenia. Pomagam im na własną rękę a koszty leczenia i utrzymania przerastają moje możliwości. Organizuję aukcje charytatywne w mediach społecznościowych, na które serdecznie zapraszam https://www.facebook.com/groups/kiermasz4lapy. Jednak przychody z tego tytułu są niewielkie i nie wystarczają niestety na pokrycie w całości bieżących wydatków.

W ostatnim czasie trzeba było przeprowadzić transfuzje krwi u kotki ze skrajną anemią oraz zabieg mastektomii u kotki Belli ( sam koszt operacji wyniósł prawie 1000 zł). Na utrzymaniu mam również m.in. 2 koty z FelV+ (koszty leczenia Virbagenem i antybiotykami to około 6000 zł ).

Bez waszej pomocy nie jestem w stanie dalej ratować tych bezbronnych stworzeń oraz spłacić zadłużenia :( Każda złotówka jest dla mnie na wagę złota. Pomóżcie mi wykaraskać się z długów, abym mogła dalej pomagać naszym kocim przyjaciołom.