Kochani! Jak pewnie zdążyliście zauważyć bardzo rzadko proszę o finansowe wsparcie. Koszty leczenia , zabiegów i operacji podopiecznych schroniska staram się pokrywać z własnych środków oraz pieniędzy które wpływają z "bazarków" organizowanych przez wspaniałą grupę wolontariuszek. W tym miejscu chciałabym bardzo podziękować za ich zaangażowanie i ciężką pracę. Niestety czasami spada na mnie taka ilość problemów że nie daje rady ich ogarnąć. Od czasu leczenia Sopelka ( a upłynęło już ponad rok) dawałam radę wszystko ogarnąć.

W ostatnich dwóch tygodniach nastąpiła kumulacja problemów.

Zaczęło się od 4 miesieczego szczeniaka z polamaną miednicą, główką kości udowej i kośćmi przedniej łapy . Złamania są zastarzałe i bardzo trudne do zooperowania. Po 4 konsultacjach operacji podjął się doktor Bakowski z Krakowa. Rokowania co do uratowania łapy są bardzo ostrożne. Jeżeli łapa nie będzie funkcjonować potrzebna będzie amputacja. Na razie szczeniak jest po operacji i dochodzi do siebie po czujnym okiem Pani Ewy.

Czeka go długotrwała rechabilitacja.

Następny był drastyczny przypadek Łańcucha, psa przywiązanego łańcuchem do drzewa w środku lasu ( jaka jest obecnie pogoda każdy wie) Na odchodnym jego właściciel przywalił mu jeszcze siekierą w łeb. Łańcuch jest już po leczeniu przeciwwstrzasowym i po operacji szycia mięśni i skóry na glowie. Ma się całkiem dobrze jak na takie przygody.

Potem była jeszcze bardzo stara jamniczka, znaleziona w rowie odwodnienia i ledwo żywa.

A ostatnio piesek Przymiar ze strzaskaną i polamaną w drobny mak przednią łapą. Przymiar jest obecnie w klinice i czeka na skomplikowaną operacje która odbędzie się jutro.

A i jeszcze w międzyczasie znaleziona w stanie całkowitego wycieńczenia suka z 11 szczeniakami.

Mam nadzieje że to już koniec, chociaż każdy wie co to "prawo serii" Finansowe opanowanie tego całego bałaganu to kwota około 6 tyś do 10 tyś złotych ( nie są mi jeszcze znane koszty rehabilitacji szczeniaka i Przymiara)

Bardzo proszę o pomoc

Aktualności:

Piesek Przymiar jest po operacji. Prosimy o trzymanie kciuków, by wszystko się goiło i zrastało ..."jak na psie"!