❄ Grudzień? Święta, choinka, pierniczki… a ja? Ja postanowiłam wskoczyć do lodowatej wody i zrobić triathlon na Antarktydzie! ❄

Tak, dobrze czytacie! 800 m pływania w wodzie zimniejszej niż lody w zamrażarce, 40 km jazdy na rowerze po lodzie i 10 km biegu w warunkach, w których nawet pingwiny wolą siedzieć na miejscu. Brzmi jak dobry pomysł? No cóż… 🤪

💪 Chcę zostać pierwszą Polką, która ukończy ten wyścig – i powalczyć o zwycięstwo!

Problem? Mój organizm aktualnie przeszedł w tryb sportowej hibernacji 💤. Miałam w 2025 roku nie startować, ale… taka okazja może się nie powtórzyć! Dlatego budzę się z zimowego snu, motywuję się hipnozą (serio!) i idę po swoje.

📢 Teraz najważniejsze – potrzebuję Waszej pomocy!

To nie pierwsza moja zbiórka – już kiedyś dzięki Waszemu wsparciu mogłam stanąć na starcie niezwykłych zawodów. I wiecie co? Znowu potrzebuję Waszej mocy!

Zawody na Antarktydzie są ekstremalne… i ekstremalnie drogie. Jeśli chcecie pomóc mi spełnić to szalone marzenie, wpłać proszę coś od siebie.

🚀 Każda złotówka, każde udostępnienie i każda dobra energia mają znaczenie!

Pomóżcie mi pokazać, że niemożliwe nie istnieje!

Bo jeśli nie teraz, to kiedy? 💙