Marcin -kochany mąż i tato naszego Kacpra - bardzo potrzebuje Twojego wsparcia.

Około 25 lat temu zdiagnozowano u Marcina sarkoidozę. Brzmi bardzo poważnie, ale szczęśliwie choroba długi czas była uśpiona. Marcin mógł normalnie żyć, funkcjonować, chodzić po górach, jeździć na rowerze.

W 2018 choroba zaczęła postępować, ale nie doskwierała zbyt mocno.

Aż do wakacji 2024. Pojawiło się zapalenie oskrzeli, potem zapalenie płuc... Leki przestały pomagać, oddechowo było coraz gorzej. 

W październiku zapadła decyzja , że wyczerpały się możliwości farmakologiczne. Został już tylko przeszczep. Wpis na listę biorców i oczekiwanie...

Końcem listopada znalazły się płuca dla Marcina.

Były to chwile wielkiej radości i jeszcze większej nadziei...

Niestety pojawiły się liczne komplikacje. Organizm Marcina robił jeden krok w przód, żeby za chwilę zrobić dwa kroki wstecz. To był bardzo trudny czas. Ale ani na moment nie traciliśmy nadziei, że będzie dobrze. 

Aż do kryzysowego momentu... 30 minut reanimacji. I wiele modlitw o cud. Lekarze uprzedzali, że nawet jeśli Marcin się wybudzi , to jego stan może być bardzo, bardzo kiepski. I fizycznie i umysłowo.

Nasz cud nastąpił w Święta Bożego Narodzenia. Marcin został wybudzony. Umysłowo szybko wrócił do sprawności. Jego ciało natomiast bardzo potrzebuje rehabilitacji, by osiagnąć pełną sprawność.

Dlatego zapraszam Was serdecznie - otwórzcie swoje serca i portfele!

Każda złotówka od Was to mały kroczek do sprawności dla Marcina.

Dziękujemy!