Jestem bratem zmarłej tragicznie 14 czerwca br. Moniki Róży Sidorowicz .

Moja siostra była jedną z najlepszych makijażystek w Polsce świat i karierę miała przed sobą.

14 czerwca odnalazłem ją w jej mieszkaniu martwą.

Moja mama wraz ze mną nie wierzymy, że Monika Róża sama postanowiła odebrać sobie życie.

I bardzo wiele wskazuje na to , że ktoś bestialsko pomógł jej odejść z tego świata.

Moja siostra kiedy odnalazłem jej ciało stała przywierając stopami do podłogi i była oparta o ścianę, pomimo tego ,że okoliczności jej śmierci od początku nie były jasne to na miejscu nie zjawił się ani prokurator, ani lekarz a nawet technik policyjny.

Po prostu napisano śmierć przez powieszenie..

Może i tak ale napewno Moja siostra nie zrobiła tego sama.

Wieczorem kiedy doszło do tragedii napisała wiadomość do Pani prokurator prosząc a nawet błagając ją o pomoc, napisała że obawia się o własne życie!!!

Czy ktoś kto obawia się o wlasne życie tego samego wieczoru odbiera je sobie?

Niestety bez pomocy prawnika nie damy rady nic udowodnić, nasza pozycja jest już na starcie spalona.

Na chwilę obecną nie mamy możliwości finansowych aby otrzymać pomoc dobrego adwokata a to niemało kosztuje.

Proszę w imieniu mojej mamy Agnieszki oraz własnym o pomoc w zdobyciu środków finansowych na wynajęcie i opłacenie adwokata.

Monika Róża nie zasłużyła na taką śmierć, bardzo nam jej brakuje a moja mama nie radzi sobie z bólem po stracie ukochanej córki.

Wierzę, że za Waszą pomocą uda nam się dowiedzieć co stało się naprawdę 14 czerwca a jeśli są winni to poniosą za to karę i już nigdy nikogo nie skrzywdzą.

Dziękujemy za każdą złotówkę

Z wyrazami szacunku z góry dziękujemy;

Mama i Wojtek