Pomoc dla Armenii z Polski
Pomoc dla Armenii z Polski
Our users created 1 233 647 fundraisers and raised 1 371 130 529 zł
What will you fundraise for today?
Description
Od kilku dni trapi mnie ogromna rozpacz. Jestem rozbita, bo z jednej strony tu toczy się życie - praca, dom, obowiązki, a z drugiej strony mój ojczysty kraj jest pogrążony w żałobie. Tam moi najbliżsi toczą walkę o życie! Bez względu na to jakie macie wyobrażenie na temat tego konfliktu, proszę poświęćcie chwilę i przeczytajcie te słowa...
Jestem całością złożoną z dwóch kultur, podwójną patriotką i osobą podwójnie przeżywającą zarówno klęski, jak i sukcesy dwóch narodów. Dziś moje serce krwawi, bo kraj w którym dorastałam, w którym jest cała moja rodzina walczy o przetrwanie. Nie wiem co słyszeliście i widzieliście, albo jak odbieracie informacje przekazane w mediach? Ja Wam opowiem... Teoretycznie chodzi o Górski Karabach - tzw. Arcah. To region na pograniczu Armenii i Azerbejdżanu. W czasach ZSRR zamieszkały w większości przez Ormian Górski Karabach był enklawą na terenie Azerbejdżanu o statusie obwodu autonomicznego. Pod koniec lat 80. konflikt azersko-ormiański zaczął przybierać, w 1988 r. doszło do pogromu Ormian w Sumgaicie. Wybuchła wojna, zakończyła się w 1994 r. zwycięstwem Armenii.
27 września 2020 r. ponownie padły bomby na terenie Armenii. Wówczas jeszcze paniki nie było, bo przecież nie pierwszy raz padły strzały na tej granicy. (Jeszcze w lipcu tego roku Azerowie otworzyli ogień w kierunku Górskiego Karabachu). Szybko się jednak okazało, że tym razem w działaniach biorą udział tureccy wojskowi, a do bombardowania użyto militarną technologię turecką. Trwające od niedzieli starcia w Górskim Karabachu są najpoważniejszą eskalacją konfliktu od rozejmu w 1994 r.
Jest tam centrum działań wojennych, gdzie od kilku dni na pierwszej linii frontu walczą m.in. moi i mojego męża kuzyni, przyjaciele, wujkowie i wielu bardzo młodych Ormian (bo wystarczy zobaczyć daty urodzin zmarłych już żołnierzy - na liście, która dzień w dzień jest coraz dłuższa - większość oscyluje się w granicach 1998 -2002). Walczą - i tu UWAGA - nie tylko z żołnierzami, ale (może i przede wszystkim) z najemnikami, którzy bombardują nie tylko miejscowości blisko linii działań wojennych, ale także tereny z ludnością cywilną. To wbrew wszelkim zasadom prowadzenia działań militarnych.
Chcę, żebyście mieli świadomość, że to nie wojna małego Azerbejdżanu z małą Armenią, lecz wojna z poparciem i pełną ingerencją potężnej Turcji, dla której mała Armenia, jej chrześcijańska i nieugięta ludność od zarania dziejów jest jak kość tkwiąca w gardle lwa.
"My nie chcemy wojny, to Oni zmusili nas ponownie wziąć bronie w ręce i ponownie walczyć o naszą małą Ziemię" - mówił premier Armenii Nikol Pashinyan podczas wywiadu dla jednego z kanałów telewizyjnych w Rosji.
Kto, jak nie Polacy, którzy przeżyli 3 rozbiory, znajdując się wśród europejskich mocarstw wciąż grabieni ze swoich ziem, będąc areną działań politycznych, wojennych - przeżyli I i II wojnę światową - potrafiliby nas zrozumieć lepiej.
Tak, od zarania dziejów Ormianie, jako pierwszy naród na świecie, który w 301 roku przyjęło chrześcijaństwo jako religię narodową, walczy o przetrwanie wśród wielkich mocarstw muzułmańskich - najpierw z Imperium Perskim, a potem także z Imperium Tureckim. Do najtragiczniejszych wydarzeń zapisanych na stronicach naszej historii, sięgającej do starożytności należy ludobójstwo, które z wielkim okrucieństwem zostało zaplanowane i zrealizowane przez Młodoturków w 1915 roku. Zamordowano wówczas 1,5 mln Ormian, a tym, którym udało się uciec znaleźli schronienie w różnych państwach na całym świecie. To właśnie ten okrutny akt miał na myśli Hitler, planując Holocaust, mówiąc: "kto dziś pamięta o rzezi Ormian". To prawda zbrodniarze do dziś nie zostali ukarani, a Turcja wciąż nie przyznaje się do ludobójstwa. MY JEDNAK PAMIĘTAMY! Nie tylko w Armenii, ale wśród wielkiej diaspory, rozproszonej po całym świecie. To m.in. przez tureckie działania mamy silną diasporę na każdym kontynencie (3 mln Ormian mieszka w samej Armenii, a ok. 12 mln na świecie). Przez to też jesteśmy silniejsi, bo potrafimy zjednoczyć się dla naszej małej Ojczyzny. Nasze słowo, naszą kulturę i naszą tradycję rozpowszechniamy po całym świecie.
Ja również jestem częścią tej tradycji, jestem skrawkiem tej Ziemi, jestem stroną tej Księgi, jestem kiełkiem tej Pszenicy, który trafił na podatny grunt, rośnie i rozwija się na innej - dalekiej Ziemi. Dlatego też biorę dziś swoją BROŃ do ręki - MOJE SŁOWA - i piszę do WAS do moich znajomych z Polski, którzy stali się dla mnie drugą rodziną, o wsparcie i pomoc dla mojej ARMENII.
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Jeżeli chcecie dać pieniądze na broń dla wojsk Karabachu i Armenii zrobicie to przez stronę himnadram.org