id: gezfhz

Nowotwór złośliwy rozległy mojej mamusi - by życie wygrało 💔

Nowotwór złośliwy rozległy mojej mamusi - by życie wygrało 💔

The organiser verified the description with proper documents.
5 766 zł
of 10 000
57%
23 days
left
114
donators
Donate
Zrzutka.pl does not charge any fee

Our users created 1 037 227 fundraisers and raised 1 107 157 027 zł

What will you fundraise for today?

Updates6

  • Wczoraj dowiedzielismy sie że moja kochana mamusia ma złamany kręgosłup i przerzuty do kości oraz szpiku kostnego. 

    Jestem załamana i wściekła zarazem na Onkologa, bo to wykrył lekarz na Ostrym Dyżurze gdzie udałyśmy się z powodu ogromnego bólu kręgosłupa. A dzień wcześniej Onkolog sprawdzał wyniki z tomografii z Gliwic i nic nie dostrzegł. Co trzy miesiące tomografia i nikt nic nie widział. 

    Łzy non stop lecą mi z oczu a serce rozdziera straszliwy ból 💔

    Prosimy módlcie się za moją mamusię 🙏

    0Comments
     
    2500 char

    No comments yet, be first to comment!

    Read more
There are no updates yet.

There are no updates yet.

Description

Edit: Mamusia 2 tygodnie temu zaczęła w końcu przyjmować chemioterapię (z powodu złych wyników i zakarzenia WZW typu B została odwleczona w czasie). Nasza radość z rozpoczęcia całkowitego leczenia (hormonoterapie zaczęła przyjmować miesiąc wcześniej) nie trwała długo. Dzisiaj tj. 5 maja po badaniach w Gliwicach w Centrum Onkologii okazało się że wyniki krwi są bardzo złe i musimy przerwać leczenie 😭 Następna wizyta 19 mają i ponowne badania, trzymajcie mocno kciuki za zdrowie mojej mamusi i prosimy o wsparcie 🍀 

Częste wizyty w Gliwicach to koszta na transport ponieważ nie mamy auta a mamusia jest tak słaba że autobusem sama nie dojedzie i musimy brać taksówki.  


Suplementy i leki do walki z chorobą nowotworową a mamusia oprócz tych leków jeszcze zażywa inne na resztę chorób.

96XuQCYzJqvV2fyS.jpg

Przez chorobę mamusia musi jeździć nie tylko do onkologa ale i do naczyniowca do Chorzowa z powodu zakrzepicy spowodowanej nowotworem i jego wyciekiem, kardiologa do Zabrza z powodu niewydolnością serca. Wszystko to spowodowało raczysko 🥺😤


Musieliśmy zakupić dużo suplementów, witamin i leków przeciwbólowych aby mogła jakoś funkcjonować. Bandaże Codoban (szybko się niszczą a mamusia musi rękę mieć cały czas bandażowaną), bandaże półelastyczne, gaziki, płyny do odkażania, zastrzyki na zakrzepice. 


Zakrzepica nie odpuszcza i mamusia ma już za sobą prawie 200 zastrzyków a jeszcze tyle samo przed nią jak nie wiecej. 


Wszystko to duże koszta, których nie jesteśmy w stanie same pokryć. Dlatego prosimy o wsparcie 🙏💔




Moja mamusia to wspaniała, pełna optymizmu i uśmiechu osoba, która dba o wszystko i wszystkich wokół. 

Niestety teraz to ona potrzebuje pomocy i wsparcia w walce z nowotworem złośliwym rozległym rozsiany podobojcza. Nowotwór opleciony jest wokół głównej żyły przez co póki co jest nieoperacyjny. Mamusia po 20 lutym zaczyna przyjmować chemię. 

Jest to jej trzecia walka z rakiem, pierwszy raz zachorowała na nowotwór złośliwy gdy ja miałam 10 lat czyli 21 lat temu, kolejny powtórzył się po 12 latach a teraz musimy walczyć trzeci raz o jej życie. 

Tydzień temu przez guza który wysięka do żyły mamusia miała zator i zakrzep, które są bardzo groźne dla życia. Na szczęście szybko udałyśmy się do szpitala i mama otrzymała odpowiednią pomoc i przez tydzień była w szpitalu. 


Mamie codziennie towarzyszy ogromny ból ręki, który utrudnia jej funkcjonowanie i wykonywanie codziennych czynności, przez co potrzebuje pomocy w ich wykonywaniu. 

Bierze bardzo silne leki przeciwbólowe.


Wszystko zaczęło się kilka miesięcy temu gdy mamusię zaczęła bardzo boleć ręka (lekarze twierdzili ze to zwyrodnienia) oraz bardzo zaczęła chudnąć. Dopiero na początku grudnia po wizycie na Ostrym Dyżurze w Szpitalu lekarz zrobił USG, które wykazało guza. Wtedy rozpoczęła się walka z czasem (na badania bardzo długo się czeka tj. tomograf, skantografia kośćca, biopsja oraz sama wizyta u onkologa).


Wspólnymi siłami możemy pomóc jej w tym najgorszym czasie i zatrzymać uśmiech na pełnej woli walki twarzy. 

Pomimo ogromnego codziennego bólu moja mamusia się nie poddaje. Nadal stara się pomagać ludziom i zwierzętom, którymi się opiekujemy a mamy ich pod opieką w sumie 48 kotów i 3 psy. 

Pomóżcie Nam wygrać tą nierówną walkę o jej zdrowie i życie. 

Będziemy ogromnie wdzięczne za każde wsparcie.

💔💔💔💔💔

The world's first Payment Card. Accept payments wherever you are.
The world's first Payment Card. Accept payments wherever you are.
Find out more

Moneyboxes

Add moneybox

Nobody create moneybox for this fundraiser yet. your moneybox may be the first!

Donations 114

AS
Alicja
50 zł
MK
Mkontek
15 zł
BG
Barbara
100 zł
AB
Anna B
300 zł
 
Hidden data
20 zł
BA
Awd dd
20 zł
AK
Angelika
20 zł
 
Hidden data
hidden
 
Hidden data
50 zł
IR
Irena
100 zł
See more

Comments 11

 
2500 char