Błagamy, pomóż uratować Camela...

Trwa walka o życie Camela a kolejni ludzie, którzy mieli pomóc poddają się... Camel nie ma już czasu, bardzo cierpi...

Pod koniec listopada otrzymaliśmy zgłoszenie o błąkającym się psie, który został zabezpieczony na prywatnej posesji. Kiedy psiak miał trafić pod naszą opiekę, osoba która go zabezpieczyła postanowiła, że da mu dom. Niestety po kilku dniach Camel znowu znalazł się na ulicy a "nowy dom" już go nie chciał bo Camel niszczył w mieszkaniu kiedy został sam.

Odłowiliśmy Camela, okazał się bardzo przytulaśnym psiakiem. Kiedy miał nasze towarzystwo był przeszczęśliwy, ale kiedy zostawał sam za kratami boksu stawał się najsmutniejszym psem jakiego kiedykolwiek widziałyśmy...

Przed świętami uwierzyliśmy w cud, Camel pojechał do nowego domu. Jednak po paru dniach cud zmienił się w tragedię... Camel miał padaczkę, jeden atak, potem drugi, trzeci i kolejne... Ten dom też nie chciał już Camela... bo ataki są trudne, bo wyglądają strasznie... Zabraliśmy Camela prosto do weterynarza. To nie był już ten sam Camel... Gromadne ataki padaczki wywołały zachowania lękowe, nasz przekochany Camel bał się nawet dotyku... Po badaniach usłyszałyśmy diagnozę, to padaczka idiopatyczna. Da się ją leczyć i farmakologicznie można niemal całkowicie wyeliminować ataki. Zanim jeszcze Camel otrzymał leki, kolejny atak... Po ataku padaczkowym przychodzi otumanienie, chwilowy brak orientacji, niezborność ruchów. Podany doodbytniczo lek wycisza organizm Camela. Jest lepiej, pomalutku Camel dochodzi do siebie.

W międzyczasie na gwałt szukamy domu tymczasowego bo jak zabrać Camela w takim stanie do kojca. I znowu wierzymy w cud, jest dom który przyjmuje Camela choć na kilka dni.

Camel przyjmuje leki, ataki ustępują całkowicie, ostatni to ten w gabinecie. Jednak zachowanie Camela jest niepokojące, ma chwilowe zaburzenia błędnika, jest niespokojny, nieustannie przemierza mieszkanie, nie załatwia się na spacerach, momentami nie można nawiązać z nim kontaktu. Dom tymczasowy rezygnuje z opieki nad Camelem...

W międzyczasie kontaktujemy się z weterynarzem, zalecane jest wykonanie rezonansu. Konieczne jest wykluczenie innych przyczyn padaczki. Nie znamy przeszłości Camela, może był potrącony, może uderzony, może to guz, a może krwiak...

Znajdujemy dom tymczasowy dla Camela, taki z doświadczeniem w opiece nad psami z padaczką. Umawiamy badanie rezonansu w Gdańsku na 14 stycznia.

Walczymy by ratować naszego ukochanego Camela, robimy co tylko jest możliwe... ale teraz by dalej ratować potrzebne są pieniądze, których nie mamy... Musimy zapłacić za dotychczasową diagnostykę i leczenie 330zł, zrobić kolejne badania potrzebne do rezonansu 500zł , dokonać przedpłaty na rezonans 1500 zł , zapewnić transport do Gdańska 400zł i pomóc finansowo w opiece domu tymczasowego.

Trzy i poł tysiąca, taka jest cena za życie Camela... Mamy zaledwie 6 dni by zgromadzić potrzebną kwotę.

Czy zdarzy się cud, ten najprawdziwszy cud Życia dla Camela ???

Błagamy Was o wpłaty, każda wpłacona złotówka to szansa, że zdążymy, że się uda, że uratujemy Camela... Podaruj Camelowi cud życia...