Kochani!

Zwracamy się do Was z ogromną prośbą o pomoc! Nasz kochany pies Nuria żyje, ale jej

stan jest krytyczny.

Tydzień temu w niedzielę trafiła na ostry dyżur do kliniki weterynaryjnej w

Krakowie z objawami niedrożności układu pokarmowego. W wyniku operacji usunięto z jej

jelita ogromny kasztan. Byliśmy w szoku. Nikt z nas nie zarejestrował, kiedy i gdzie Nuria

mogła go połknąć.

Skutki tej blokady w jelicie okazały się bardzo poważne. Jej stan po

operacji stopniowo pogarszał się przez następne dni. W jamie brzusznej powstał rozległy

stan zapalny. Doszło do niewydolności nerek, martwicy trzustki oraz zapalenia rany

pooperacyjnej. Miniony piątek zagrożenie życia było tak wysokie, że lekarze zdecydowali o

reoperacji.

Przy tak skrajnym wyczerpaniu organizmu ryzyko niepowodzenia było bardzo

duże. Wszystkie organy w jamie brzusznej były częściowo uszkodzone.

Lekarzom udało się

usunąć wszystkie martwe tkanki oraz opanować stan zapalny.

To jednak nie koniecp roblemów. Przywrócenie Nuri do zdrowia wymaga wielodniowej hospitalizacji, ciągłego

płukania jamy brzusznej i ogromnej ilości leków. Koszt pierwszej operacji oraz hospitalizacji

wyniósł 6150 zł.

Późniejsze, kilkudniowe kroplówki, badania usg oraz badania krwi podniosły

wydatki na przeszło ponad 7000. Sam rachunek za reoperację będzie wysokości 1800 zł. Każdy dzień

hospitalizacji to kwota od 700 do 1000 zł. Nie wiemy, ile jeszcze dni Nuria będzie musiała

spędzić w klinice. Z niepokojem czekamy na następną fakturę.

Jak to zwykle bywa, stało się to wszystko w momencie, w którym

absolutnie nie byliśmy gotowi finansowo na tak ogromne wydatki. Nigdy nie przypuszczałem,

że kiedykolwiek będę musiał się do Was zwrócić o pomoc w takiej formie. Będziemy

ogromnie wdzięczni za każdą, nawet najmniejszą wpłatę. Dziękujemy... Łukasz, Bogusia,

Jagna i Tymek.