Nie da się żyć arbuzami. Zbiórka na wszystko dla mieszkańców Chersonia i okolicznych oddziałów wojskowych.
Nie da się żyć arbuzami. Zbiórka na wszystko dla mieszkańców Chersonia i okolicznych oddziałów wojskowych.
Our users created 1 221 664 fundraisers and raised 1 335 979 875 zł
What will you fundraise for today?
Description
Wojna trwa za długo. Wszyscy pomagający są zmęczeni. Państwo pewnie też już są zmęczeni tym naszym proszeniem. Jak bardzo oczekiwaniem na wyzwolenie spod rosyjskiej okupacji zmęczeni są już mieszkańcy okupowanego od blisko pół roku Chersonia, możemy sobie tylko wyobrażać. Bardzo trudno jest wjechać i wyjechać z miasta.
Niektórzy, by nie przekraczać linii frontu, decydują się na ucieczkę przez Krym, Moskwę, Łotwę i Litwę. Taka podróż trwa pięć dni i trzeba mieć na nią pięćset dolarów. I dużo, dużo odwagi.
Ucieczkę przez Ukrainę, do Zaporoża, widzicie Państwo na filmie. To w tej chwili jedyna droga z wyjazdu z Chersonia na północ Ukrainy, na której Cię nie zabiją, przynajmniej prawdopodobnie. 350 kilometrów, które pokonuje się w dwie doby. Rosyjskie punkty kontrolne, kilkadziesiąt punktów, na których można stracić paszport i odjechać z workiem na głowie w nieznanym kierunku. Niestety takie historie do nas docierają.
Wielu wciąż próbuje, bo życie mieszkańców Chersonia wisi na włosku. Dziś wyjadą kolejni.
Większość jednak nie wyjedzie. Wielu z tych, którzy nie zdecydowali się na wyjazd i zostali w Chersoniu, zwłaszcza starszych, nie ma dostępu do podstawowej żywności. Pasiaste chersońskie arbuzy, o których Ukraińcy mówią, że są najsłodsze na świecie, importowane do zeszłego lata z obwodu chersońskiego do połowy Europy, które również nie mogą się stamtąd w tym roku wydostać, to dla mieszkańców za mało. Jakby słodkie nie były, nie da się żyć arbuzami, a brakuje dosłownie wszystkiego.
Apteki nie działają lub sprzedają rosyjskie odpowiedniki leków, które, jak wiemy z relacji chorych, również nie działają.
W Chersoniu pilnie potrzeba lekarstw, żywności, artykułów higienicznych, mleka dla niemowląt i karmy dla zwierząt.
Z Państwa wsparciem moglibyśmy spróbować zadziałać, chociaż na naszą małą skalę, chociaż troszeczkę.
Znaleźliśmy przetestowaną drogę przekazania paczek dla Ukraińców żyjących w okupowanym Chersoniu. To widoczny na filmie autokar, który jeździ po ludzi z Zaporoża do Chersonia. W Zaporożu weźmie od nas paczki. Możemy przekazać ich 500. Autokar wwiezie je do Chersonia, gdy pojedzie po mieszkańców, a zaufani ludzie na miejscu zajmą się doręczaniem ich w mieście. Jesteśmy w kontakcie z wicewojewodą Chersonia oraz wolontariuszami organizującymi transport autokarem.
Nie możemy niestety przysiąc, że wszystko się powiedzie, bo na wojnie nie ma fair play, ale możemy przysiąc, że zrobimy co w naszej mocy, żeby paczki dotarły do tych , którym brakuje jedzenia, jeśli tylko Państwo zdecydują się nam pomóc je przygotować. Przepraszamy, że paczki nie będą tym razem pięknie oklejone serduszkami, ukraińskimi flagami i gołąbkami pokoju. Będą przechodzić przez wiele rosyjskich punktów kontrolnych, przez łapska orków, i to nie ułatwiłoby niczego.
Pomoc humanitarna, pomoc cywilom jest bardzo bardzo ważna, jednak przy każdym transporcie staramy się wesprzeć choć w malutkim stopniu tych, którzy walczą tam o to, by ta pomoc humanitarna nie była już potrzebna. By kolejnego lata mieszkańcy Chersonia zebrali jak zawsze setki tysięcy ton pasiastych arbuzów i wysłali je Europie z wolnej Ukrainy. Ta mała pomoc wojskowym jest nie mniej ważna niż pomoc cywilom. Nie możemy wiele, ale razem możemy nie być obojętni na małe prośby.
My wiemy, że Polska złożyła się już na drona dla Ukrainy, ale nasze zaprzyjaźnione brygady potrzebują drobniejszego, ale regularnego wsparcia. Słoika gołąbków, Snickersa (tak, zjedli i bardzo Państwu dziękują), kilku par nowych butów odpornych na wszystko, kilku łóżek polowych, przenośnych kuchenek, kilku plecaków medycznych, czystych koszulek i innych drobiazgów, które zmniejszą uciążliwości, z jakimi muszą się dzień w dzień mierzyć, podczas gdy mierzą się z ratowaniem Ukrainy i reszty Europy.
Będziemy bardzo, bardzo wdzięczni za każdą Państwa wpłatę mimo zmęczenia wojną, mimo długiego weekendu i mimo tego, że pomogli nam Państwo już tyle razy. Bardzo.
Przepraszamy, że tym razem prosimy o tak wiele, ale jeśli się uda aż tyle uzbierać, zrobimy 500 paczek i załadujemy ten autokar, by kierowcy, którzy ryzykują życiem nie jechali na wpół pustym i postaramy się najmocniej, żeby paczki nie tylko karmiły, ale - mamy ogromną nadzieję - również sprawiły ludziom przyjemność. Pięciuset ludziom.
Dziękujemy. Bardzo, bardzo.
Dziękujemy również za udostępnienia, jeśli Państwo mogą.
Może ktoś, kto jeszcze z nami nie pomagał zechce dołączyć.
Dziękujemy.
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Jestem z Wami 🙏
Dziękuję.
Dzięki Paweł Lęcki i Zupa na Monciaku !!!!
Szacun !
Dziękuję za to, co Państwo robią. Ogromny szacunek za Wasze poświęcenie i odwagę
Powodzenia! Putin idi na ch*j!