Pan Paweł jest rencistą. Od zawsze kochał fotografię, dlatego postanowił otworzyć malutki zakład fotograficzny przy Rynku. Dorabiał w nim do swojej skromnej renty robiąc zdjęcia do dokumentów oraz wychodząc w teren, żeby pokazywać piękno Lądka oraz jego mieszkańców. W dniu powodzi pojechał do swojego zakładu, aby sprawdzić, czy wszystko jest porządku. Kiedy wrócił do domu, nadeszła fala, która uniemożliwiła mu dostanie się do swojego mieszkania. Powódź przeżył, stojąc na parapecie okna obok domu, przy okazji ratując sąsiada z mieszkania poniżej. Woda podeszła im pod szyję. Szukając schronienia Pan Paweł musiał opuścić jak najszybciej swój samochód, który zabrała mu woda. Znalazł go kilka kilometrów dalej pogniecionego niczym chusteczka do nosa. Po opadnięciu wody przyszedł do lokalu i się rozpłakał, woda zabrała mu wszystko co tak kochał. Nic nie przetrwało niszczycielskiego żywiołu POWODZI .