Hej, jestem Moka!

Mam 4 lata, siwą bródkę i jestem pełna marzeń! Ostatnio odkryłam świetny sport w którym się realizuję, jest to nosework! Serio, polecam wszystkim psom! Nikomu o tym nie mówiłam, ale niestety mam problemy zdrowotne. Jestem dzielną dziewczyną więc, udało mi się maskować ból. Dla niektórych mogło to wyglądać jak lenistwo, ale czasmi nie jestem w stanie iść dalej i potrzebuję przerwy, wtedy muszę usiąść i chwilkę odpocząć. Jednak mój Opiekun i najlepszy Przyjaciel nie dał się oszukać i dostrzegł zmiany w mojej postawie oraz w reagowaniu na stres. Mateusz zabrał mnie do fizjoterapeuty, a od niego prosto do lekarzy specjalistów.

Moje mięśnie są w bardzo złej kondycji, według Pani radiolog jak u 9 letniego psa, który całe życie spędził na kanapie! A ja jestem młodą, aktywną sunią. Dodatkowo, mój Opiekun szukał dalej i okazało się, że biodra mam również w fatalnym stanie i nie da się ich operować. Według lekarzy taka operacja jest zbyt niebezpieczna dla mojego zdrowia, musiałabym się pozbyć swoich stawów biodrowych i zastąpić je protezami. Alternatywnym leczeniem okazuje się być rehabilitacja! Z racji mojego wieku nie chce wylądować na wózku, a niestety bez rehabilitacji i różnych zabiegów taki właśnie los mnie czeka :(

Moją perspektywą do końca życia są właśnie cykliczne zabiegi rehabilitacyjne. Ich częstotliwość będzie zależała od zasobności portfela mojego opiekuna oraz od stanu moich mięśni i stawów. Dzięki tym zabiegom będę mogła się cieszyć życiem bez bólu na własnych czterech łapach, a nie kółkach.

Zwracam się do Was czytelnicy o wsparcie dla mojego Przyjaciela i opiekuna, abyście wspomogli go finansowo. Aby nie parzył jak pokonuje mnie ból i niedołężność. Dziękuję jak tylko mogę najpiękniej <3