21 grudzień. Ta data już na zawsze zmieniła życie moje i moich rodziców. W chwili gdy nasza mama lepiła pierogi, tata ubierał choinkę, a ja odliczałem dni do spotkania z bratem dostaliśmy telefon, którego nigdy nie chcielibyśmy odebrać… zawał serca Mariusz nie żyje. Zmarł dziś w nocy.

Runął nasz świat, minęła magia świątecznych przygotowań i wszystko inne nie ma na ten moment znaczenia. Teraz skupiamy się na tym by ściągnąć ciało Mariusza do polski jak najszybciej.

Zakład pogrzebowy dał nam nadzieje na ściągnięcie ciała Mariusza do Wigilii jednak kwota, którą musimy dysponować na już znacznie przewyższa możliwości naszej rodziny. Nie jesteśmy w stanie w tak krótkim czasie zebrać tak dużej sumy.

Bardzo proszę w imieniu swoim i swoich rodziców o wsparcie nas w tej trudnej sytuacji.

Proszę pomóżcie mi zebrać kwotę za którą ściągnę ciało mojego brata do domu!

Kotek.