Dzień dobry.

Nazywam się Mirosława. Jestem mamą pięcioletniego Nikodema oraz córką Bernadety - mojej definicji szczęścia.

Chciałabym Was zapytać czy macie marzenia?

 Ja mam. Jedno. Więcej czasu dla mojej mamy.

5 lat temu zaczęła mieć silne zawroty głowy oraz wymioty....

Udaliśmy się do lekarza i nasz świat runął. U mojej mamy wykryto:

"rozsianego raka gruczołowego najprawdopodobniej pochodzenia jajnikowego".

Przerzuty zasiały się głównie do móżdżku i płuc. Aktualnie jesteśmy po kilkunastu chemioterapiach, radioterapiach, dwóch operacjach mózgu i jednej płuca.

Niestety rak nie odpuszcza. Moja mama staje się coraz słabsza. Na dodatek ostatnie wyniki badań wykryły wzmożoną aktywność w guzach... Czuje, że kończy nam się czas...

Dwa tygodnie temu pojawiła się w moim życiu nowa nadzieja, czyli technologia leczenia komórkami macierzystymi. Jesteśmy po konsultacji lekarskiej z genialną lekarką z Częstochowy pod kątem tego produktu i jest zgoda na leczenie.

Moja mama pierwszy raz od 5 lat po rozmowie z lekarzem była uśmiechnięta.

Po raz pierwszy od 5 lat zobaczyłam w oczach mojej mamy nadzieję na poprawę stanu zdrowia. Nie odbierajcie nam tego.

Jedyną szansą na odzyskanie zdrowia mamy jest terapia komórkami macierzystymi, ponieważ tylko taka kuracja może wpłynąć na jakąkolwiek regeneracje oraz zatrzymać dalszy rozwój choroby. Terapia komórkowa to jedyna sprawdzona terapia na świecie, bezpieczna, skuteczna i w chwili obecnej jedyne światełko w tunelu.

Preparat ten daje nam szansę i nadzieję, a jeżeli jest nadzieja na to, że dostaniemy więcej czasu to jest czymś, o co warto walczyć!

Dlatego proszę bardzo o pomoc. Jest to niestety drogie leczenie, a koszty terapii przewyższają nasze możliwości finansowe, na które w całości nas nie stać. Leczenie, dojazdy, suplementy, rehabilitacje pochłaniają całość jakichkolwiek oszczędności. Proszę, pomóżcie nam walczyć o życie mojej mamy.

Wiem, że dobro wraca, więc za każdą wpłacona złotówkę z góry dziękuję!